Ostatnio mam wielki, jak na mnie, zapał do czytania, nic tylko bym siedziała i czytała. Zero Internetu, zero imprez- KSIĄŻKI *.* (oczywiście i tak książki nie wygrywają tych batalii do końca :P)
Ale literatura jak widać jest przeciw mnie.
Wczoraj zaczęłam książkę Jacka Londona (na dniach coś się o niej pojawi, mimo wszystko), moją pierwszą. Rzuciłam w kąt po tym zdaniu:
Ośmielił się poczuć w wyobraźni jej wargi na swoich i przedstawił to sobie tak żywo, że na samą myśl zakręciło mu się w głowie, a obłok różanych płatków jakby ogarnął go i uniósł, przepajając zmysły czarowna wonią.
Natomiast dziś zaczęłam książkę Kinga (o tej też zapewne coś naskrobię, jak już przeczytam (przy Kingu się chyba nigdy nie poddałam i żadne głupawe zdanie (bądź zdania) tego nie zmieni!)) i natrafiłam na taki oto kwiatek:
(...) i nagle dotarło do niej, że chociaż widziała z bliska jego penis- miała go w ustach- to tak naprawdę nigdy nie przyjrzała się jego twarzy.
Serio, panie King?
O nie, nie zniechęcicie mnie do czytania, choćbym na takie absurdy miała trafiać w każdej książce!
Rozbawiłaś mnie :) rzekłabym: King #mademyday ^^
OdpowiedzUsuńPanie King, co pan?! :D
OdpowiedzUsuńA co do tego pierwszego cytatu, który przytoczyłaś, to wcale nie wydaje mi się absurdalne. To taka impresja romantyzmu. :D Na lekcjach języka polskiego zaczęliśmy omawiać romantyzm, lekturą jest książka pt. "Cierpienia młodego Wertera", ja tego nie mogę czytać. Przesyt tych wyolbrzymionych uczuć, emocji, tych podniosłych, niemalże patetycznych wyrażeń to jak dla mnie za wiele... Nawet nie przeczytałam tej książki w całości, ale cciii! :-)
No cóż mnie się wydaje absurdalne "obłok różanych płatków jakby ogarnął go i uniósł"... :P W każdym razie nie tego się spodziewałam po Londonie, bo ja ogólnie nie czytam takich książek.
Usuń@Hanna
OdpowiedzUsuńJa akurat bardzo dobrze wspominam "Cierpienia młodego Wertera". To jedna z moich ulubionych lektur szkolnych ;)
A ja, tak jak Hanna, nawet jej nie dokończyłam :P I zasnęłam nad nią :P
Usuń