31 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 19



Dzień dziewiętnasty:
Ulubiona książka, którą zekranizowano


Saga Martina jest świetna, na dodatek dłuuuuga, uwielbiam go za to :)
Ekranizacja w postaci serialu też jest bardzo dobra i dla fanów powieści, i dla tych którzy mają ochotę na sam serial.
Już nie mogę się doczekać kiedy kupię kolejne części i zacznę je czytać!

30 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 18

Dzień osiemnasty:
Książka, która cię zawiodła

http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/40000/40781/117230-352x500.jpgSzukałam, szukałam, miałam nawet autorkę, ale konkretnej książki nie. Aż znalazłam.

Film Trzy metry nad niebem podobał mi się, bardzo! Spodziewałam się, że książka będzie lepsza. Niestety, zawiodłam się.

29 sierpnia 2013

"Ostre cięcie" Max Allan Collins


Ostre cięcie - Max Allan Collinstytuł oryginału: Jump Cut
tłumaczenie: Olga i Wojciech Kubińscy
seria/cykl wydawniczy: Criminal Minds
wydawnictwo: Oficynka
data wydania: 27 marca 2012
data wydania oryginału: 6 listopada 2007












Uwielbiam kryminały z profilerami w roli głównych śledczych. Jednak od dawna na taki nie natrafiłam, więc na Ostre cięcie rzuciłam się jak wygłodniała. I tu od razu rzuca się w oczy minus książki: jest zdecydowanie zbyt krótka! :)

Jednostka Analiz Behawioralnych z FBI zostaje wezwana do Lawrence, gdzie ktoś porywa i morduje bezdomnych. Agenci starają się stworzyć profil zabójcy i powstrzymać go przed kolejnymi zbrodniami.
Tymczasem pojawia się następna sprawa, z pozoru niezwiązana z tą pierwszą. Agenci jednak poproszeni są o zajęcie się także tym przypadkiem. W końcu okazuje się, że sprawy mogą być jednak powiązane.
Czy uda im się zapobiec kolejnym morderstwom?

Ostre cięcie powstało na podstawie serialu. Początkowo podchodziłam do tego troszeczkę sceptycznie, w końcu jednak stwierdziłam, że zasadniczo odwrotnie wypada to gorzej. Serialu jeszcze nie obejrzałam i nie zrobię tego dopóki nie przeczytam dwóch następnych części. Troszkę obawiam się, że jest lepszy, a o tym dlaczego możecie wywnioskować z poniższych akapitów.

Niby żart, ale poważnie książka jest zdecydowanie zbyt krótka. Niektórym autorom zarzuca się niepotrzebne rozciąganie swoich książek, tu wręcz przeciwnie. Mam także wrażenie, że Ostremu cięciu zabrakło budowania napięcia. Dodatkowo książkę pochłania się w naprawdę błyskawicznym tempie. I chociaż kiedy się skończyła nie miałam wrażenia jakiegoś wielkiego niedosytu czy rozczarowania to jednak żałowałam, że ma tylko tyle stron.
(...) i nagle uderzyło go wspomnienie słów usłyszanych niegdyś od pewnego seryjnego mordercy: "Jesteśmy tacy sami, wy i ja- dlatego mnie złapaliście. Tak naprawdę jesteśmy jak bracia". Nigdy nie zapomniał tej uwagi. Przeraziła go, bo zawierała ziarno prawdy.
Poza tym zespół profilerów składa się w sumie z sześciu osób przez co początkowo trudno mi było wszystkich ogarnąć. Jednak bardziej realistycznie wygląda, gdy praca kilkunastu osób doprowadzi do złapania mordercy niż heroiczny wysiłek jednego, szablonowego detektywa.
Niestety nie skupiamy się za bardzo na życiu osobistym agentów, trochę szkoda, myślę, że mogłoby to pogłębić ich osobowości i stworzyć ciekawe postacie. Tak naprawdę słabo ich poznajemy.

Pomijając jednak te kwestie i skupiając się na śledztwie otrzymujemy dobry kryminał. Może nie wybitny, ale taki, który pochłania się z zaciekawieniem. I choć napisałam więcej niezbyt pochlebnych słów to wierzcie mi: polecam. Zwłaszcza fanom kryminałów o seryjnych mordercach, może postać mordercy nie ma głębokiego psychologicznego portretu, ale czytało mi się naprawdę dobrze. Taki przyjemny przerywnik do pochłonięcia w dwa, góry trzy wieczory.
Nie radzę jednak czytać opisu z okładki, moim zdaniem troszkę za dużo zdradza. Dajcie się zaskoczyć ;)


ocena: 3,5/6

30-day Book Challenge- Dzień 17


Dzień siedemnasty:
Ulubiony cytat z ulubionej książki


Nie potrafię się ograniczyć do jednego cytatu z jednej książki (a nawet do kilku z jednej książki). Kliknijcie sobie w etykietę "Ulubione"- tam są recenzje moich ulubionych książek i w sumie przy każdej starałam się dodać cytaty, które mi się podobały.

28 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 16

Dzień szesnasty:
Ulubiona postać kobieca

Tym razem ograniczę się do trzech postaci :) Ale i tak idę na łatwiznę i kopiuję z Top 10 :P


Triss Merigold 
Bohaterka Sagi o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego.
Właściwie już nie pamiętam za co polubiłam Triss, wiem jednak, że poczułam do niej sympatię odkąd ją tylko poznałam w pierwszym tomie ;) Tutaj Triss z gry, widać, że robili ją faceci, bo nie była ona ruda, dokładnie pamiętam opis jej kasztanowych włosów ;)

Milva
Bohaterka Sagi o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego.
"Kradzione" z digartu ;) 

Lisbeth Salander
Bohaterka Trylogii Millenium Stiega Larssona.
Niezwykle niezależna i oryginalna.

27 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 15


Dzień piętnasty:
Ulubieni bohaterowie



Michael Corleone z ekranizacji "Ojca Chrzestnego" (Al Pacino)
Idę na łatwiznę! :P
Dodaję link do Top 10 o tym samym tytule -> KLIK

W zasadzie dla zawężenia podam tylko pierwszych pięciu, bo ich lubię najbardziej, a są to:
Geralt z Rivii
Jaskier
Michael Corleone
Syriusz Black
Roland

26 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 14


Dzień czternasty:
Book turned movie and completely desecrated*


Tu miałam trudny wybór. Nie wiem dlaczego, ale zawsze trafiam na dobre książki z dobrą ekranizacją, ew. zdarzały się przypadki gdzie uważałam, że film był lepszy (sic!), ale nigdy nie widziałam tak naprawdę totalnie skopanej ekranizacji.

No dobra. Widziałam. Nie uważam, że książka jest dobra, ale nie sądziłam, że można zrobić jeszcze gorszy film. Bardziej spodziewałabym się, że film uratuje ta opowieść. A tu klapa.
W całej sadze (filmowej) podobała mi się jedynie postać Alice. No dobra klaty wilkołaków też :D Które nota bene widziałam chyba tylko w zwiastunie, bo aż do tej 3 czy którejś części nie dotrwałam. Aktorzy osiągnęli szczyt drętwoty i to jest mój główny zarzut. Aż ciężko to oglądać.







*jak podaje słownik desecrate znaczy zbeszcześcić

25 sierpnia 2013

"Pastwiska niebieskie; Złota Czara; Nieznanemu bogu" John Steinbeck


Pastwiska niebieskie. Złota czara. Nieznanemu bogu - John Steinbecktytuł oryginału: The Pastures of Heaven; Cup of Gold; To a God Unknown
tłumaczenie: Andrzej Nowicki, Irena Chodorowska, Franciszek Skomski
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 11 lipca 2013
data wydania oryginału: 1932; 1927; 1933
liczba stron: 800











Na początek poświęcę kilka słów wydaniu. Cała seria bardzo mi się podoba, okładki są ładne, ogólnie cieszy oko. Jednak nie bardzo rozumiem dlaczego w jednej książce zostały wydane aż trzy, myślę, że dwie pierwsze by wystarczyły. Grzbiet na szczęście mi się nie zniszczył, ale książka jest trochę nieporęczna kiedy się czyta z jednego prostego powodu- jest ciężka.

Dodam jeszcze, że dużym minusem wydania są liczne błędy, gdzieniegdzie brakuje nawet kropek. Błąd znajduje się nawet na stronie redakcyjnej… Nie czytałam jeszcze książki tak niestarannie wydanej (choć od strony graficznej bardzo ładnie, papier przyjemny, czcionka też). Najwięcej błędów jest w pierwszej książce, w ostatniej już najmniej- tyle ile czasem zdarza się w książkach.


Pastwiska niebieskie

Z Tortilla Flat, po tym jak ją po raz pierwszy raz przeczytałam, miałam ten sam problem co teraz- nie wiedziałam co o niej sądzić. Trudno było sklecić ją w całość, znaleźć w niej głębszy sens. Tu autor podjął się jeszcze trudniejszego zadania, a może to czytelnik się go podejmuje…

W każdym razie, w książce jest 12 rozdziałów każdy ma średnio 20 stron, opowiadają one o życiu wybranych mieszkańców Pastwisk Niebieskich. Na początku jest historia o tym jak to miejsce zostało odkryte przez ludzi, a na końcu jest swego rodzaju przepowiednia przyszłości Pastwisk.
Fabuła rozdziałów jest dość schematyczna, w zasadzie można wyodrębnić pewien wzór. Najpierw ktoś przybywa do tej urodzajnej doliny, jest zauroczony jej pięknem, a potem wszystko się wali, zmienia, szczęście znika. Jednak nie wiadomo jak się potoczyły dalsze losy tych bohaterów. Czasem to nieszczęście, które spotkało ich tuż przed opuszczeniem Pastwisk mogło odmienić ich życie w pozytywny sposób.

Co mi się nie podobało w Pastwiskach Niebieskich to właśnie te pourywane wątki. I sam fakt, że opowiadania są takie krótkie. Choć Steinbeck i tak sobie radzi lepiej niż wielu innych pisarzy, i nawet w tak krótkich objętościowo historiach potrafi zawrzeć dokładną charakterystykę bohaterów.
Klimat jaki Steinbeck potrafi roztoczyć i jego styl, który lubię nie potrafią jednak obronić tych pourywanych historii. Rozdziały kończą się a wraz z nimi zaczyna się nasza konsternacja i niespokojne pytania: To już? Koniec historii?

Nigdy nie miałem czasu pomyśleć. Zawsze były jakieś kłopoty i nad niczym nie mogłem się zastanowić. Gdybym zszedł w dół i został tam chociaż na krótko, miałbym czas na rozmyślania o wszystkim, co mnie spotkało w życiu. I może udałoby mi się znaleźć w tym jakiś sens. Może mógłbym zobaczyć to jako jedną całość, a nie jako niepowiązane ze sobą, niedokończone wątki.

Być może wyjdę teraz na ignorantkę, ale mnie tych historii nie udało się poskładać w całość ani znaleźć jakiegoś sensu. Owszem pewne przemyślenia, które zachowam dla siebie, miałam podczas lektury. Urzekł mnie klimat Pastwisk Niebieskich, całkiem przyjemnie spędziłam czas, ale jednak czuję niedosyt.

Ocena: 3/6


Złota Czara

Sens pierwszej przeczytanej książki Steinbecka (a było to Na wschód od Edenu) pojęłam od razu, z Tortilla Flat było troszkę gorzej, dopiero po drugim przeczytaniu wyklarowały mi się wrażenia jej dotyczące, Pastwiska niebieskie zdawały się go nie mieć za wiele, ot były miłą historyjką, która jednak skłaniała do pewnych przemyśleń. Ze Złotą Czarą jest trochę jak z Tortilla Flat, jednak ta powieść jest ciekawsza, nie przedstawia losów pijaczków z pewnej dzielnicy, a dzieje chłopca, który stał się sławnym i groźnym piratem.

W zasadzie książka jest o stawaniu się dorosłym i traceniu dziecka, które się miało w sobie, jest temu nawet poświęcona pewna rozmowa, którą dość dobrze zapamiętałam.
I choć zawsze doszukuję się u Steinbecka głębszych znaczeń to opowieść o piracie zdaje się być raczej historią czytaną bardziej dla rozrywki niż przemyśleń.

Choć Steinbeck to jednak Steinbeck, nie pisze on płaskich opowieści pozbawionych sensu. Henryk spełnia swoje marzenia, ale wciąż szuka czegoś nowego, jak to młody człowiek jest niezaspokojony. Wreszcie sięga po coś co wydaje się być doskonałe, jednak gorzko się rozczarowuje. To takie odbicie każdego życia na tym świecie, w końcu przychodzi moment, gdy człowiek gorzko się nim rozczarowuje. Światem i ludźmi, jego marzenia przestają mieć znaczenie, nie pragnie już tyle od życia, nie sięga po to co chce, a co innym wydaje się niemożliwe. Traci dziecko, które miał w sobie.

Ciekawe jest spojrzenie na Henryka z różnych stron. Niektórzy go kochają, podziwiają, inni nazywają głupcem, jego postać jest rozbudowana. On sam kłamie o swoich czynach, wraz z upływem czasu jego opowieści są coraz bardziej rozbudowane, chociażby historia jego miłości- im dalej tym bardziej jest romantyczna, ale w pewnym momencie też niewiarygodna. Nie jest to kolejna wyidealizowana postać literacka. Choć nieprawdopodobne są jego losy- do pewnego momentu udaje mu się absolutnie wszystko.

Złota Czara to ciekawa powieść, dość specyficzna jak na Steinbecka, który większość powieści umiejscawia w Ameryce. Poleciłabym chyba głównie fanom Steinbecka.

ocena: 4/6


Nieznanemu bogu

Nieznanemu bogu opowiada o farmerze, który przeniósł się w poszukiwaniu urodzajnej ziemi. Znalazł piękną dolinę, w której było dość miejsca, więc po pewnym czasie sprowadził swoich trzech braci wraz z rodzinami. Joseph, zanim zbudował swój dom, słyszał o tym, że dolinę jakiś czas temu nawiedziła susza, był jednak przekonany, że te czasy odeszły bezpowrotnie i że susza więcej nie zawita. Jak mogłaby zawitać do tak pięknej i urodzajnej doliny? Pory roku się zmieniały, bracia mieli w posiadaniu kilkaset akrów ziemi i wielkie stado bydła, nawiedzały ich mniejsze lub większe nieszczęścia, ale też radosne chwile. Joseph w rosnącym obok jego domu drzewie widział uosobienie swego ojca, który zmarł niedługo po jego wyjeździe, i składał mu "ofiary", rozmawiał z nim, traktował jak bożka i uważał, że dzięki niemu dolina jest żyzna i kiedy przychodzi pora pada deszcz.

Ta książka opowiada o czasach dawno zapomnianych, kiedy ludzie żyli w zgodzie z naturą, to ją uważali za najważniejszą część ich życia. I choć chrześcijaństwo już zaczęło się na tym kontynencie rozszerzać (jak zazwyczaj w większości nieproszone i niechciane), to jednak wielu ludzi pozostawało przy swoich starych obrządkach. Na początku powieści jedna z postaci opowiada o tym jak ludzie świętowali po suszy, kiedy spadł pierwszy od dawna deszcz, aż w końcu rozgonił ich ksiądz. Joseph nie uznaje żadnych religii oprócz swej własnej i całe jego życie toczy się wokół farmy i drzewa.

Podobało mi się przedstawienie braci Wayne. Każdy z nich miał odmienny charakter. Najbardziej tajemniczy był Joseph, Benjy był zapamiętałym pijakiem i, jakby mimo woli, kochankiem, Burton był bardzo religijny, natomiast Thomas najbardziej zżyty z naturą, bardziej rozumiał zwierzęta niż ludzi.

Nieznanemu bogu ma klimat typowy dla powieści Steinbecka, akcja toczy się jakby powoli, jednak nie zanudza czytelnika.
W tej akurat książce nie widzę ukrytych treści i odczytuję ją taką jaka jest, nie doszukując się w niej niczego więcej.

ocena: 4/6


Dobrze, że Złota Czara jest pomiędzy, bo to coś innego, jeśli chodzi o Steinbecka i jest dobrym "przerywnikiem". Całość czyta się dobrze, zdecydowanie polecam wszystkim fanom Steinbecka oraz osobom lubiącym takie specyficzne klimaty (głównie Ameryki XX wieku).


Za książkę serdecznie dziękuję serwisowi A-G-W oraz wydawnictwu Prószyński i S-ka.



Cytaty:
Kiedy urodziła się Alicja, do domu Rekina zbiegło się całe stado kobiet, już składających usta go głośnego okrzyku: "Jakie piękne dziecko!". Ale gdy ujrzały, że dziecko jest naprawdę piękne, nie wiedziały, co powiedzieć. Te kobiece krzyki zachwytu mają na celu przekonanie młodych matek, że ohydne płazy, które tulą w swych ramionach, są, mimo wszystko, istotami ludzkimi i nie wyrosną na potwory; w tym jednym wypadku te okrzyki stracił swą rację. Na domiar złego Katarzyna spoglądała na swoje dziecko bez tego sztucznego zachwytu, jakim większość młodych matek łagodzi rozczarowanie. Gdy zobaczyła, że dziecko jest piękne, przelękła się i zaniepokoiła. Bała się, że za piękność Alicji trzeba będzie w przyszłości zapłacić.

Człowiek, poza zwykłą potrzebą, żeby żyć i rozmnażać się, pragnie też pozostawić po sobie jakiś ślad, jakiś dowód, że w ogóle istniał. Zostawia te ślady wyryte w drzewie lub w kamieniu, odciśnięte na życiu innych. (...) Życie jest takie nierealne. Wydaje mi się, że my sami poważnie wątpimy, czy istniejemy naprawdę. I wciąż staramy się tego dowieść.


Lubię noc. Ma w sobie więcej mocy niż dzień.

30-day Book Challenge- Dzień 13

Dzień trzynasty:
Twój ulubiony autor


Przez chwilę zastanawiałam się czy nie podać Andrzeja Sapkowskiego jako mojego ulubionego autora. Z jego wszystkich książek tylko jedna nie przypadła mi do gustu, sagę o wiedźminie pokochałam, trylogię husycką polubiłam. Jednak napisał tak mało książek... To oczywiście nie świadczy o nim źle. Zdecydowałam się jednak wybrać kogoś innego.

Stephen King napisał całą masę książek (można by mu wręcz zarzucić grafomaństwo, ale to pozytywne :P), wiele mam na półce w prywatnej biblioteczce i wiele przeczytałam. Bardzo mało nie podobało mi się całkowicie, w każdej odnalazłam coś dla siebie, nawet gdy mi "nie podeszły". Chyba tylko jednej czy dwóch nie dokończyłam. Klimat jego powieści w sumie zawsze mi się podoba, uwielbiam go.
Na dodatek nie wszystkie jego powieści są z jednego gatunku, potrafi pisać powieści obyczajowe, napisał serię fantasy, a nazywany jest królem horroru :) Zawsze skupia się na psychologii postaci, ich zachowań.
Uwielbiam go po prostu :)

24 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 12

Dzień dwunasty:
Książka, którą kochasz i nienawidzisz jednocześnie

Lolita - Vladimir Nabokov
Może nie jest tak, że ją kocham i nienawidzę, to zbyt mocne słowa. Bardziej jest tak, że nie mogę jej pokochać ani znienawidzić :P
Jest to jedna z niewielu książek, do której mam ambiwalentne odczucia, więc uznałam, że nadaje się na dzień dwunasty.

23 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 11


Dzień jedenasty:
Książka, której nie cierpisz


Żegnaj Afryko. Dalsze losy Białej Masajki - Corinne HofmannMoże "hated", tudzież "nie cierpieć" to za mocne słowa, bo zawsze staram się w książce coś dostrzec, cokolwiek. Już Biała Masajka mi się nie podobała, jednak Żegnaj Afryko, było chyba jeszcze gorsze. Corinne jeśli chciała opowiedzieć czytelnikom o swoich losach mogła założyć bloga, a nie wydawać coś takiego na papierze.

22 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 10


Dzień dziesiąty:
Książka, która przypomina ci o domu


Miejsce zwane domem - Deborah SmithJuż miałam się wymigiwać od odpowiedzi, ale przyszła mi do głowy książka, która mogłaby taka być.

Nie pamiętam tej książki zbyt dobrze. Początek miał taki swojski klimat, ale o ile dobrze pamiętam to były też elementy niezbyt przyjemne, to oczywiście nie przypomina o domu :P Ale początek miał swój czar, takie niewinne dzieciństwo...
CHYBA. Muszę przeczytać ponownie tę książkę, bo naprawdę mało pamiętam ;P I myślę, że jako w sumie jeszcze dziecko nie odebrałam tej historii właściwie, teraz miałabym na nią inne, lepsze, bo dojrzalsze spojrzenie.

21 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 9

Dzień dziewiąty:
A book you thought you wouldn't like but ended up loving

Bractwo Bang Bang - Greg MarinovichZnów zdanie, którego nie potrafię przetłumaczyć tak, żeby nie wyszło niezręcznie :P
W każdym razie opis mówi sam za siebie. Nie byłam przekonana do tej książki, ale uwielbiam ją :)

20 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 8


Dzień ósmy:
Najbardziej przegadana książka



Pięćdziesiąt twarzy Greya - Erika LeonardDługo szukałam w pamięci książki, która miała dobre opinie, a okazała się (dla mnie oczywiście) beznadziejna. Kilka takich było...

Dlaczego akurat Pięćdziesiąt twarzy Greya??
Nie spodziewałam się po niej czegoś rewelacyjnego, ale kiedy przekonałam się jaki jest choćby tylko język książki mocno zwątpiłam. I choć teraz niepotrzebnie dalej o niej mówię to uważam, że zbyt dużo uwagi w świecie literatury poświęcono czemuś co na nią nie zasługuje.

19 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 7


Dzień siódmy:
Książka, która cię rozśmiesza


Natalii 5 - Olga RudnickaTo zdecydowanie książka napisana po to by wywołać uśmiech na twarzy czytelnika. Jeśli szukacie takiej książki to warto wziąć ją pod uwagę :)

18 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 6


Dzień szósty:
Książka, która cię zasmuca


Wybierałam spośród książek, które należą do moich ulubionych. Oddział chorych na raka Sołżenicyna to zdecydowanie nie jest wesoła książka. Jednak jest świetnie napisana i polecam ją, zwłaszcza osobom, które tak jak ja uwielbiają rosyjskich pisarzy.

30-day Book Challenge- Dzień 5


Dzień piąty:
A book that makes you happy



PS Kocham Cię - Cecelia AhernWybaczcie brak tłumaczenia, każdy powinien rozumieć o co chodzi :P

Książka zabawna i ciepła, którą czytałam nie raz i na pewno do niej wrócę to P.S. Kocham Cię. Ze względu na porę (dla mnie nadal jest sobota! :P) i stan (imprezyyy :P) na tym zakończę :)
Polecam! :)

16 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 4


Dzień czwarty:
Ulubiona książka z ulubionej serii


Poważnie...? Jak mam wybierać jedną jedyną z całej serii??? Toż to tortury!

Początkowo chciałam wykluczyć zbiory opowiadań, ale w Mieczu przeznaczenia jest jedno opowiadanie, które toczy się w Brokilonie z tego co pamiętam, poza tym te opowiadania akurat lubię.
Potem pomyślałam, że to mogłaby być Krew elfów, bo wtedy wszystko się tak naprawdę zaczyna.
Do głowy przyszedł mi jeszcze Chrzest ognia, bo z tego co pamiętam w tym tomie zawiązuje się kompania złożona z Geralta i Jaskra oczywiście, ale także krasnoludów, wampira i Milvy.
Jednak w Pani Jeziora, jakkolwiek smutna by nie była, jest jedno z najlepszych zakończeń jakie czytałam...
No i co teraz? Oczywiście, że nie wybiorę, łamię reguły, ale co tam. Cała seria jest ŚWIETNA! :)

15 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 3

Dzień trzeci:
Twoja ulubiona seria

Tym razem wybór był pomiędzy dwoma seriami, ale nie czyniło go to łatwym. Pieśń Lodu i Ognia wykluczyłam, ponieważ nie czytałam całej serii. Zastanawiałam się pomiędzy Mroczną Wieżą Stephena Kinga i Sagą o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego.

Obie serie uwielbiam, obie mają świetne zakończenia, jednak u Sapkowskiego jest więcej humoru, a poza tym... Odezwał się we mnie duch patriotyzmu :D
A tak btw to zaczęłam czytać ją ponownie :)

14 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 2

Dzień drugi:
Książka którą czytałeś więcej niż 3 razy


Ha! Zagięli mnie już drugiego dnia :P Nie przypominam sobie żebym jakąś książkę czytała 3 razy a co dopiero więcej... Po prostu cały czas odczuwam głód czytania nowych książek :P

Natomiast, żeby nie było, że nie wspominam o żadnej książce, do trójeczki zbliża się Zielona Mila. Wiem na pewno, że przeczytam ją jeszcze nie raz. Według mnie to świetna książka, warto ją polecić nie tylko fanom Kinga, ma specyficzny klimat i może być wzruszająca (mnie mało co wzrusza stąd to "może" :P).

13 sierpnia 2013

30-day Book Challenge- Dzień 1

Zobaczyłam listę pytań w Kronikach Nomady i postanowiłam dołączyć do tego "wyzwania" :)

Lista pytań:






Dzień pierwszy: 
Najlepsza książka jaką przeczytałeś w zeszłym roku

Musiałam wybrać spośród Z Afganistanu Ogdowskiego, Dallas '63 Kinga, Gry o tron Martina i Zbrodni i kary Dostojewskiego.
Wybór był NAPRAWDĘ trudny, w końcu zdecydowałam się na Grę o tron.

Dlaczego?
Po pierwsze książka ta zapoczątkowała długi cykl, a każdy tom jest gruby- coś co tygryski lubią najbardziej :) Poza tym Martin musiał włożyć wiele pracy w stworzenie tak rozległego świata i tak wielowątkowej akcji oraz wykreowanie mnóstwa bohaterów. Na to wszystko składa się ta bardzo dobrze napisana książka. Choć pierwszego tomu nie czytało się tak dobrze jak następne, to jednak Gra o tron, tak jak cały cykl, warto polecić