tłumaczenie:
Olga i Wojciech Kubińscy
seria/cykl
wydawniczy: Criminal Minds
wydawnictwo:
Oficynka
data wydania: 27
marca 2012
data wydania
oryginału: 6 listopada 2007
Uwielbiam
kryminały z profilerami w roli głównych śledczych. Jednak od dawna na taki nie
natrafiłam, więc na Ostre cięcie rzuciłam się jak wygłodniała. I tu od razu
rzuca się w oczy minus książki: jest zdecydowanie zbyt krótka! :)
Jednostka Analiz
Behawioralnych z FBI zostaje wezwana do Lawrence, gdzie ktoś porywa i morduje
bezdomnych. Agenci starają się stworzyć profil zabójcy i powstrzymać go przed
kolejnymi zbrodniami.
Tymczasem
pojawia się następna sprawa, z pozoru niezwiązana z tą pierwszą. Agenci jednak
poproszeni są o zajęcie się także tym przypadkiem. W końcu okazuje się, że
sprawy mogą być jednak powiązane.
Czy uda im się
zapobiec kolejnym morderstwom?
Ostre cięcie
powstało na podstawie serialu. Początkowo podchodziłam do tego troszeczkę
sceptycznie, w końcu jednak stwierdziłam, że zasadniczo odwrotnie wypada to
gorzej. Serialu jeszcze nie obejrzałam i nie zrobię tego dopóki nie przeczytam
dwóch następnych części. Troszkę obawiam się, że jest lepszy, a o tym dlaczego
możecie wywnioskować z poniższych akapitów.
Niby żart, ale
poważnie książka jest zdecydowanie zbyt krótka. Niektórym autorom zarzuca się
niepotrzebne rozciąganie swoich książek, tu wręcz przeciwnie. Mam także
wrażenie, że Ostremu cięciu zabrakło budowania napięcia. Dodatkowo książkę pochłania
się w naprawdę błyskawicznym tempie. I chociaż kiedy się skończyła nie miałam
wrażenia jakiegoś wielkiego niedosytu czy rozczarowania to jednak żałowałam, że
ma tylko tyle stron.
(...) i nagle uderzyło go wspomnienie słów usłyszanych niegdyś od pewnego seryjnego mordercy: "Jesteśmy tacy sami, wy i ja- dlatego mnie złapaliście. Tak naprawdę jesteśmy jak bracia". Nigdy nie zapomniał tej uwagi. Przeraziła go, bo zawierała ziarno prawdy.
Poza tym zespół
profilerów składa się w sumie z sześciu osób przez co początkowo trudno mi było
wszystkich ogarnąć. Jednak bardziej realistycznie wygląda, gdy praca kilkunastu
osób doprowadzi do złapania mordercy niż heroiczny wysiłek jednego,
szablonowego detektywa.
Niestety nie
skupiamy się za bardzo na życiu osobistym agentów, trochę szkoda, myślę, że
mogłoby to pogłębić ich osobowości i stworzyć ciekawe postacie. Tak naprawdę
słabo ich poznajemy.
Pomijając jednak
te kwestie i skupiając się na śledztwie otrzymujemy dobry kryminał. Może nie
wybitny, ale taki, który pochłania się z zaciekawieniem. I choć napisałam więcej niezbyt pochlebnych słów to wierzcie mi: polecam. Zwłaszcza fanom
kryminałów o seryjnych mordercach, może postać mordercy nie ma głębokiego
psychologicznego portretu, ale czytało mi się naprawdę dobrze. Taki przyjemny przerywnik do pochłonięcia w dwa, góry trzy wieczory.
Nie radzę jednak
czytać opisu z okładki, moim zdaniem troszkę za dużo zdradza. Dajcie się
zaskoczyć ;)
ocena: 3,5/6
Przez ostatni miesiąc każdą wolną chwilę spędzałam oglądając kolejne sezony "Zabójczych umysłów". Serial jest absolutnie fantastyczny! Polecam zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że na jego podstawie powstały książki. Będzie to dla mnie okazja, żeby spojrzeć na kilka śledztw z innej strony. Choć muszę przyznać, że jestem lekko sceptyczna w stosunku do powieści opartych na scenariuszu. Ale spróbuję się przekonać :)
Ciekawa jestem jak odebrałabym książki po obejrzeniu wszystkich sezonów. Pewnie dość krytycznie i zakończyłabym czytanie po pierwszej części :P No, ale wolę najpierw przeczytać, potem obejrzeć :)
Usuń