04 marca 2015

"Jeden dzień" David Nicholls i "Jedeń dzień" Lone Scherfig (2011)

tytuł oryginału: One day
tłumaczenie: Małgorzata Miłosz
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 2011
data wydania oryginału: 2009
liczba stron: 448












Kiedyś było głośno o tej książce, zwłaszcza kiedy pojawiła się ekranizacja. Moje pytanie brzmi: o co ten szum? Tę książkę wyróżnia jedynie forma- ciekawa, bo losy Dextera i Emmy opisywane są rok po roku, zawsze opisywany jest tytułowy jeden dzień, czyli 15 lipca, a na jego tle to co wydarzyło się w ciągu minionego roku. Może jeszcze broni się jednym wydarzeniem z końcówki. Poza tym jest to dość schematyczna obyczajówka. Nawet nie romans, nie znajdziecie tu momentów, podczas których kobiety będą zbiorowo wzdychać.

Skłamałabym jednak gdybym napisała, że jest to książka całkowicie do kitu. Początek mi się podobał. Poznajemy Emmę, zagubioną dwudziestokilkulatkę, której brakuje pewności siebie i nie wie co zrobić ze swoim życiem- trochę się z nią utożsamiałam, jak zapewne wielu innych młodych ludzi. Jako przeciwieństwo mamy Dextera- bogaty, przystojny, pewny siebie, odnoszący sukcesy, niemal zawsze mający to co chce.
Jednak dalsza część Jednego dnia mi się nie spodobała. Postacie Emmy i Dextera nie zaskarbiły sobie mojej sympatii, poza tym wydarzenia i dialogi wydały mi się jakieś odrealnione. Na dodatek brakowało postaci drugoplanowych, były może ze 3, którym autor poświęcił więcej uwagi.

Nie trafiła do mnie ta książka zupełnie. Oczekiwałam romansu, a dostałam coś co pretenduje do miana bardziej ambitnej książki, ale mnie nie przekonuje. I w zasadzie autor niby stara się coś przekazać, ale ja nic z tej książki nie wyciągnęłam.
Jeden dzień to książka jakich wiele, zwykła obyczajówka. Moja niska ocena wynika z tego, że zwyczajnie się z nią nie zgrałam, bo niezbyt podobał mi się styl autora, a bohaterowie to już w ogóle.
Książki nie krytykuję, ale też nie polecam.



Film jest bardzo dobrą ekranizacją i to był powód, dla którego się zawiodłam. Miałam po prostu nadzieję, że nie będzie się trzymał książki, więc może mi się spodoba. W zasadzie jest dobrą ekranizacją, bo niektóre dialogi są niemalże takie same jak w książce, niestety jest dość okrojoną wersją książki, co sprawia, że ktoś kto jej nie czytał może czuć się zagubiony i nie zrozumie części wątków. Na dodatek książka to jednak książka- jest bogatsza w wydarzenia i przede wszystkim w opis przeżyć bohaterów. Poza tym Emma i Dexter opowiadają co wydarzyło się w ciągu każdego roku, a filmowcy po prostu skaczą od daty do daty, dlatego ma się trochę wrażenie, że akcja pędzi byle do końca.
Ogólnie dało się to obejrzeć, ale nie poleciłabym go nikomu, już lepiej przeczytać książkę.