09 października 2012

"Saga o Rubieżach" Liliana Bodoc

tytuł oryginału: Los días del Venado oraz Los días de la Sombra
tłumaczenie:
Iwona Michałowska-Gabrych
seria/cykl wydawniczy: Saga o Rubieżach tom 1-2
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: sierpień 2012
data wydania oryginału: 2000 i 2002
liczba stron: 728

Liliana Bodoc to argentyńska pisarka i głównie tym mnie skusiła. Nigdy nie czytałam niczego fantastycznego co pochodziłoby z hiszpańskojęzycznego kraju, więc na książkę tę rzuciłam się żądna nowych wrażeń i ogromnie zaciekawiona.

Na Sagę o Rubieżach składają się dwa tomy- Dni Jelenia oraz Dni Pomroki. Są to dzieje ludów Żyznych Ziem, które zmagają się z najeźdźcą. Podczas trwania akcji obu powieści towarzyszymy głównie jednej rodzinie Husihuilków. Oczywiście mamy do czynienia z wieloma innymi rasami, ze zwykłymi ludźmi jak i wielkimi czarownikami, mamy także okazję podglądnąć potężnego wroga, Misaianesa, w jego kryjówce, jednak to właśnie ta niepozorna rodzinka towarzyszy nam od pierwszej do ostatniej strony.
Na Żyznych Ziemiach trwa nieustanna walka o wolność. Czy mieszkańcy stawią opór wrogowi i wyślą go na dobre za morze, czy poniosą klęskę?

Świat wykreowany przez Lilianę Bodoc zasługuje na uznanie. Trochę przypomina nasz współczesny w kształtach kontynentów i jego mieszkańcach. Husihuikowie bowiem przypominają Indian. Poza tym jeśli chodzi o zarys akcji można odnaleźć podobieństwa z Władcą Pierścieni. Nie jest to jednak kopiowanie, a inspiracja. Bo czyż Misaianes nie przypomina Saurona? A nagle znikający i pojawiający się w odpowiednim momencie Kupuka nie przywodzi na myśl Gandalfa? 

Świat Sagi o Rubieżach jest malowniczy i warty poznania, a autorka przedstawia wiele ciekawych pomysłów, jednak… To by było na tyle jeśli chodzi o plusy powieści. Długo zastanawiałam się co jest z nią nie tak i w końcu wymyśliłam. Oprócz schematyczności powodem, dla którego książkę tę „męczyłam” przez tak długi czas był brak napięcia. Niestety, ale nie potrafiłam się wciągnąć w Sagę o Rubieżach, odkładałam ją i nie miałam ochoty czytać. Jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się z takim całkowitym brakiem napięcia, który zaowocował całkowitym brakiem wciągnięcia… Jestem molem czytelniczym, na dłuższą metę „usycham” bez książek, bez nawet odrobiny ogłupiającego czytadła, ale Saga mnie ani trochę nie przyciągała, nie kusiła kiedy leżała na półce i czekała aż do niej wrócę.

Nie polecę Sagi o Rubieżach, gdyż zwyczajnie mi się aż tak nie podobała. Dostaje wysoką ocenę jedynie za świat powieści, naprawdę ciekawie wykreowany oraz za sympatycznych bohaterów. Kto lubi fantasy pewnie kiedyś się skusi, a reszta zdecyduje sama.
  
ocena: 3/6

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.