tytuł oryginału: Los días del Venado oraz Los días de la Sombra
tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych
tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych
seria/cykl wydawniczy:
Saga o Rubieżach tom 1-2
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania:
sierpień 2012
data wydania oryginału: 2000 i 2002
liczba stron: 728
Liliana Bodoc to argentyńska pisarka i głównie tym mnie
skusiła. Nigdy nie czytałam niczego fantastycznego co pochodziłoby z
hiszpańskojęzycznego kraju, więc na książkę tę rzuciłam się żądna nowych
wrażeń i ogromnie zaciekawiona.
Na Sagę o Rubieżach składają się dwa tomy- Dni
Jelenia oraz Dni Pomroki. Są to
dzieje ludów Żyznych Ziem, które zmagają się z najeźdźcą. Podczas trwania akcji
obu powieści towarzyszymy głównie jednej rodzinie Husihuilków. Oczywiście mamy
do czynienia z wieloma innymi rasami, ze zwykłymi ludźmi jak i wielkimi
czarownikami, mamy także okazję podglądnąć potężnego wroga, Misaianesa, w jego
kryjówce, jednak to właśnie ta niepozorna rodzinka towarzyszy nam od pierwszej
do ostatniej strony.
Na Żyznych Ziemiach trwa nieustanna walka o wolność. Czy mieszkańcy stawią opór wrogowi i wyślą go na dobre za morze, czy poniosą klęskę?
Na Żyznych Ziemiach trwa nieustanna walka o wolność. Czy mieszkańcy stawią opór wrogowi i wyślą go na dobre za morze, czy poniosą klęskę?
Świat wykreowany przez Lilianę Bodoc zasługuje na uznanie.
Trochę przypomina nasz współczesny w kształtach kontynentów i jego
mieszkańcach. Husihuikowie bowiem przypominają Indian. Poza tym jeśli chodzi o
zarys akcji można odnaleźć podobieństwa z Władcą Pierścieni. Nie jest to jednak
kopiowanie, a inspiracja. Bo czyż Misaianes nie przypomina Saurona? A nagle znikający
i pojawiający się w odpowiednim momencie Kupuka nie przywodzi na myśl Gandalfa?
Świat Sagi o Rubieżach
jest malowniczy i warty poznania, a autorka przedstawia wiele ciekawych
pomysłów, jednak… To by było na tyle jeśli chodzi o plusy powieści. Długo
zastanawiałam się co jest z nią nie tak i w końcu wymyśliłam. Oprócz
schematyczności powodem, dla którego książkę tę „męczyłam” przez tak długi czas
był brak napięcia. Niestety, ale nie potrafiłam się wciągnąć w Sagę
o Rubieżach, odkładałam ją i nie miałam ochoty czytać. Jeszcze chyba
nigdy nie spotkałam się z takim całkowitym brakiem napięcia, który zaowocował
całkowitym brakiem wciągnięcia… Jestem molem czytelniczym, na dłuższą metę „usycham”
bez książek, bez nawet odrobiny ogłupiającego czytadła, ale Saga mnie ani trochę nie przyciągała, nie kusiła kiedy leżała na półce i czekała aż do niej wrócę.
Nie polecę Sagi o Rubieżach, gdyż zwyczajnie mi
się aż tak nie podobała. Dostaje wysoką ocenę jedynie za świat powieści, naprawdę ciekawie
wykreowany oraz za sympatycznych bohaterów. Kto lubi fantasy pewnie kiedyś się
skusi, a reszta zdecyduje sama.
ocena: 3/6
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Ja tak miałam z ksiązką Aleksandra Tesic, świat ciekawy, motywy naprawdę interesujące ale całości nia dało się czytać bo nudne po prostu było.
OdpowiedzUsuńPóki co się wstrzymam. Nie ciągnie mnie do tej historii.
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, szczera recenzja to podstawa. Przyznaję, że nie byłam przekonana do tej książki, kiedy pierwszy raz o niej usłyszałam. No i nadal nie jestem. Chyba nic nie stracę, jak powiem "nie, dziękuję" ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż szczerze i krótko, bo po co się rozpisywać skoro jakoś szczególnie nie polecam tej książki ani nie jest ona fatalna ;)
UsuńZastanowię się jeszcze nad tą sagą...
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńOho, pokaźne tomiszcze. Klimaty nie moje, co wskazuje mi już sama okładka :)
OdpowiedzUsuń