17 stycznia 2011

"Syberia. Wyprawa na biegun zimna" Jacek Pałkiewicz

Ostatnie dni były dla mnie chłodne ;)
Opis:
"Wytrawny eksplorator, członek Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie przedstawia reportaż z fascynującej wyprawy na biegun zimna. Łowca przygód w skrajnie wrogich człowiekowi warunkach, przemierza reniferowym zaprzęgiem ponad tysiąc kilometrów bezkresnych przestrzeni i lodowatej pustyni na rubieżach Syberii. Miesięczna wyprawa, odbyta tuż przed rozpadem sowieckiego imperium, stanowiła swego rodzaju laboratorium naukowe.Specjaliści z dziedziny biologii człowieka zgłębiali temat granic przystosowania europejskiego organizmu do ekstremalnych obciążeń w warunkach skrajnego, długotrwałego zimna. Był to surowy test charakteru i ludzkich możliwości na łonie bezlitosnej natury, wymagający determinacji i nieugiętej woli - mówi Autor - dotknęliśmy ostatniej granicy, poznaliśmy nieuchwytny majestat i piękno nieskalanej przyrody, a także srogi niegościnny klimat, gdzie cywilizacja jest odległym wspomnieniem. "

Wprawdzie nie tak chłodne jak mrozy Syberii, ale chwilami miałam wrażenie, że niemal uczestniczę w tej wyprawie.
Nadal nie mogę wyjść z podziwu dla tych ludzi żyjących na Syberii za to, że potrafią żyć na tak niegościnnej ziemi i w tak niedogodnych warunkach, a jednocześnie jestem zdumiona, że gdzieś na świecie temperatura może wynosić -40 stopni i że to "normalne". Należy pogratulować uczestnikom wyprawy, że zdołali się zaaklimatyzować i funkcjonować normalnie w warunkach tak odmiennych od ich naturalnych.

Pałkiewicz zabiera nas w podróż po Syberii w drodze na biegun zimna, towarzyszymy mu podczas trudów podróży, ale też kiedy widzi te piękne widoki, kiedy poznaje ludzi mieszkających na tej surowej ziemi. Jeśli chodzi o tekst to zacytuję Cejrowskiego:
"Język jego książek jest suchy, surowy, trochę wojskowy, ale ani trochę mniej interesujący- przecież nie trzeba pisać kwieciście, by być wyrazistym."
I tu się zgadzam z Cejrowskim w 100 %, bo Pałkiewicz potrafi zainteresować czytelnika.

Książka ta zawiera wiele interesujących, pięknych fotografii. Średnio są one na co drugiej stronie. Zrobienie ich wcale nie było takie łatwe- w takim mrozie odkrywając palce można było nabawić się odmrożenia, metalowe części (te znajdujące się przy twarzy podczas robienia zdjęć) trzeba było oblepiać taśmą, już nie mówiąc o samym chronieniu aparatu przed mrozem.


Pałkiewicz nie koncentruje się tylko na samej wyprawie, ale i przybliża nam historię tych rejonów lub wydarzeń, które miały tam miejsce. Poznajemy Sybiraków, ich zwyczaje i wpływ cywilizacji na ich życie. Autor próbuje nam także przybliżyć dlaczego organizuje niebezpieczne wyprawy, co one mu dają i co czuje. Daje nam rady dotyczące podróży, a także ubolewa, że dzisiejsze podróżowanie nie jest podobne do tych odkryć sprzed wieków, kiedy to na mapie widniały białe plamy i wyruszało się w nieznane.

Całość jest trochę chaotyczna, niektórym może przeszkadzać, ale mi taki chaos nie jest obcy, dzięki czemu odnajduję się w tej książce ;)
Szkoda, że książka jest taka krótka, można by rozwinąć trochę niektóre wątki. Nie wiem dlaczego, ale niektóre historie nie mają zakończenia, jak np. ta z odmrożeniem- sytuacja jest bardzo zła, jeden z mężczyzn jest w końcowej fazie hipotermii, a autor tak naprawdę nie pisze co się w końcu stało, zaś w następnym rozdziale ten sam mężczyzna biega jak gdyby nigdy nic... Autor czasem opisuje coś ogólnikowo, a czasem dokładniej nam coś przybliża- w tym względzie mógłby być bardziej równomierny, wnikliwy.

Ogólnie polecam. Książka podróżnicza, która skupia się nie tylko na samej podróży czy celu, ale także na tym co jest najważniejsze- kraju, obszarze, który się przemierza i napotykanych ludziach.

Ocena: 5.5


Ostatnio jakoś nie mogę sobie znaleźć czegoś co by mnie zainteresowało- przeczytałam kilkadziesiąt stron Lotu nad kukułczym gniazdem, ale stwierdziłam, że nie bardzo pociąga mnie książka z perspektywy wariata, zaczęłam Buick 8 i stwierdziłam, że nie mam do niej nastroju,  a podczas lektury Gildii magów nie dotrwałam nawet do końca pierwszego rozdziału...
Do tego uciekła mi sprzed nosa okazja do kupienia trzech książek za pół ceny na merlinie :F Może Wy moliki książkowe zrozumiecie mój ból...

7 komentarzy:

  1. Zazdroszczę tym ludziom, wielka wyprawa, duża odwaga i chwile które nikt im nie odbierze. Muszę się w końcu zmobilizować i sięgnąć po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci, że z miłą chęcią udałabym się na wyprawę na Syberię ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wyobrażam sobie życia na Syberii, pojechać tam też nie chcę, ale poczytać jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż powiało mrozem (:


    / Zapraszam do siebie na give away :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Toska- też im zazdroszczę ;)

    Dosiak- z kolei ja bym się chciała tam wybrać :)

    Domi- dzięki za zaproszenie, z chęcią skorzystałam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieś czytałam, że właśnie ta chaotyczność opisów niektórym bardzo przeszkadzała.
    Ja może kiedyś przeczytam, bo w tym momencie potrzebuje raczej cieplejszych stron. Biegiem na Południe :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Syberia bardzo mnie interesuje... mam nadzieję, że uda mi się tę pozycję znaleźć. Ale w przeciwieństwie do niektórych z was, nie chciałabym być tam dłużej niż chłodną godzinę:)

    OdpowiedzUsuń