Ostatnie dni były dla mnie chłodne ;)
Opis:"Wytrawny eksplorator, członek Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie przedstawia reportaż z fascynującej wyprawy na biegun zimna. Łowca przygód w skrajnie wrogich człowiekowi warunkach, przemierza reniferowym zaprzęgiem ponad tysiąc kilometrów bezkresnych przestrzeni i lodowatej pustyni na rubieżach Syberii. Miesięczna wyprawa, odbyta tuż przed rozpadem sowieckiego imperium, stanowiła swego rodzaju laboratorium naukowe.Specjaliści z dziedziny biologii człowieka zgłębiali temat granic przystosowania europejskiego organizmu do ekstremalnych obciążeń w warunkach skrajnego, długotrwałego zimna. Był to surowy test charakteru i ludzkich możliwości na łonie bezlitosnej natury, wymagający determinacji i nieugiętej woli - mówi Autor - dotknęliśmy ostatniej granicy, poznaliśmy nieuchwytny majestat i piękno nieskalanej przyrody, a także srogi niegościnny klimat, gdzie cywilizacja jest odległym wspomnieniem. "
Wprawdzie nie tak chłodne jak mrozy Syberii, ale chwilami miałam wrażenie, że niemal uczestniczę w tej wyprawie.
Nadal nie mogę wyjść z podziwu dla tych ludzi żyjących na Syberii za to, że potrafią żyć na tak niegościnnej ziemi i w tak niedogodnych warunkach, a jednocześnie jestem zdumiona, że gdzieś na świecie temperatura może wynosić -40 stopni i że to "normalne". Należy pogratulować uczestnikom wyprawy, że zdołali się zaaklimatyzować i funkcjonować normalnie w warunkach tak odmiennych od ich naturalnych.
Pałkiewicz zabiera nas w podróż po Syberii w drodze na biegun zimna, towarzyszymy mu podczas trudów podróży, ale też kiedy widzi te piękne widoki, kiedy poznaje ludzi mieszkających na tej surowej ziemi. Jeśli chodzi o tekst to zacytuję Cejrowskiego:
"Język jego książek jest suchy, surowy, trochę wojskowy, ale ani trochę mniej interesujący- przecież nie trzeba pisać kwieciście, by być wyrazistym."I tu się zgadzam z Cejrowskim w 100 %, bo Pałkiewicz potrafi zainteresować czytelnika.
Książka ta zawiera wiele interesujących, pięknych fotografii. Średnio są one na co drugiej stronie. Zrobienie ich wcale nie było takie łatwe- w takim mrozie odkrywając palce można było nabawić się odmrożenia, metalowe części (te znajdujące się przy twarzy podczas robienia zdjęć) trzeba było oblepiać taśmą, już nie mówiąc o samym chronieniu aparatu przed mrozem.
Pałkiewicz nie koncentruje się tylko na samej wyprawie, ale i przybliża nam historię tych rejonów lub wydarzeń, które miały tam miejsce. Poznajemy Sybiraków, ich zwyczaje i wpływ cywilizacji na ich życie. Autor próbuje nam także przybliżyć dlaczego organizuje niebezpieczne wyprawy, co one mu dają i co czuje. Daje nam rady dotyczące podróży, a także ubolewa, że dzisiejsze podróżowanie nie jest podobne do tych odkryć sprzed wieków, kiedy to na mapie widniały białe plamy i wyruszało się w nieznane.
Całość jest trochę chaotyczna, niektórym może przeszkadzać, ale mi taki chaos nie jest obcy, dzięki czemu odnajduję się w tej książce ;)
Szkoda, że książka jest taka krótka, można by rozwinąć trochę niektóre wątki. Nie wiem dlaczego, ale niektóre historie nie mają zakończenia, jak np. ta z odmrożeniem- sytuacja jest bardzo zła, jeden z mężczyzn jest w końcowej fazie hipotermii, a autor tak naprawdę nie pisze co się w końcu stało, zaś w następnym rozdziale ten sam mężczyzna biega jak gdyby nigdy nic... Autor czasem opisuje coś ogólnikowo, a czasem dokładniej nam coś przybliża- w tym względzie mógłby być bardziej równomierny, wnikliwy.
Ogólnie polecam. Książka podróżnicza, która skupia się nie tylko na samej podróży czy celu, ale także na tym co jest najważniejsze- kraju, obszarze, który się przemierza i napotykanych ludziach.
Ocena: 5.5
Ostatnio jakoś nie mogę sobie znaleźć czegoś co by mnie zainteresowało- przeczytałam kilkadziesiąt stron Lotu nad kukułczym gniazdem, ale stwierdziłam, że nie bardzo pociąga mnie książka z perspektywy wariata, zaczęłam Buick 8 i stwierdziłam, że nie mam do niej nastroju, a podczas lektury Gildii magów nie dotrwałam nawet do końca pierwszego rozdziału...
Do tego uciekła mi sprzed nosa okazja do kupienia trzech książek za pół ceny na merlinie :F Może Wy moliki książkowe zrozumiecie mój ból...
Zazdroszczę tym ludziom, wielka wyprawa, duża odwaga i chwile które nikt im nie odbierze. Muszę się w końcu zmobilizować i sięgnąć po tą książkę :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że z miłą chęcią udałabym się na wyprawę na Syberię ;))
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia na Syberii, pojechać tam też nie chcę, ale poczytać jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńAż powiało mrozem (:
OdpowiedzUsuń/ Zapraszam do siebie na give away :)
Toska- też im zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńDosiak- z kolei ja bym się chciała tam wybrać :)
Domi- dzięki za zaproszenie, z chęcią skorzystałam ^^
Gdzieś czytałam, że właśnie ta chaotyczność opisów niektórym bardzo przeszkadzała.
OdpowiedzUsuńJa może kiedyś przeczytam, bo w tym momencie potrzebuje raczej cieplejszych stron. Biegiem na Południe :-)
Syberia bardzo mnie interesuje... mam nadzieję, że uda mi się tę pozycję znaleźć. Ale w przeciwieństwie do niektórych z was, nie chciałabym być tam dłużej niż chłodną godzinę:)
OdpowiedzUsuń