29 maja 2011

"Wampir z M-3" Andrzej Pilipiuk

wydawnictwo: Fabryka Słów
data wydania: styczeń 2011
liczba stron: 336
ocena: 4/6

Opis:
"Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie których dręczy głód...
A więc twierdzicie Obywatelu, że wampiry istnieją? Niby kraj socjalistyczny, ateizm w modzie, a tu taka wtopa. I jak tu się krzyżem odwijać? Jak wodą, tfu, święconą chlapać? A czosnek tylko granulowany i z importu z bratniej Czechosłowacji!
Myśl nowa blaski promiennymi, dziś wiedzie nas na bój, na trud.
Być wampirem w PRL to nie przelewki. W społeczeństwie bezklasowym trudno tytułować się hrabią. Płaszcz i smoking nosi albo kelner, albo iluzjonista, a krew obywateli Rzeczpospolitej Ludowej ma posmak deficytu i reglamentacji.
Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata, przed ciosem niechaj tyran drży...
Ale nie czas, by kąsać zblazowanych arystokratów w zacisznych buduarach. Prawdziwy walor odżywczy ma krew opasłych badylarzy, cinkciarzy, partyjnych kacyków i córeczek UB-eków.
Ruszymy z posad bryłę świata, dziś niczym, jutro wszystkim my!
Bo my, wampiry z PRL mamy swoją godność! Nie wysysamy biednych sarenek i jagniątek. Nie nazywamy tego WEGETARIANIZMEM! Może nie pamiętamy już o wampirzych mocach, ale mamy spryt nasz narodowy! Pozyskamy dewizy, przekroczymy plan, a potem z dumą oznajmimy:
To wszystko każe nam powiedzieć mocno. I stanowczo: Burżuazyjnym skrytopijcom mówimy - NIE!
"

Wampir z M-3 to zbiór opowiadań, ale fabuła jest dość ścisła, więc można go właściwie traktować jako powieść. Opowiada on o losach warszawskich wampirów- Gosi, nieco zagubionej nastolatki, której towarzyszymy od chwili przemiany, ślusarza Marka, nieocenionego pracownika fabryki Drucianka, Igora, zapalonego komunisty i Profesora, nieco dziwnego naukowca (haha który naukowiec jest normalny? ;D). Nie brakuje także podstarzałych AK-owców, Czarnej Wołgi, UB-eków i... mumii.

Muszę przyznać, że Pilipiuk stworzył całkiem przyjemną książkę, która pozwoli spędzić w swoim wesołym towarzystwie dwa miłe wieczory. Podobno miała to być parodia mdłych paranormali z tymi ich wampirkami. Zła reklama, już lepiej gdyby głosili po prostu, że jest to parodia PRL-u, bo tak właśnie jest. PRL został pokazany w dość przerysowany sposób, gdzieniegdzie granicząc z absurdem, ale nie wątpię, że czasem właśnie taki był i choć nawet nie urodziłam się w tamtych czasach to mnie się spodobało.

Również postaci zostały ukazane dość groteskowo. Gosia pod tym względem, że jest nastolatką została przedstawiona lepiej od tych mdlejących na widok swoich Edwardów Belli, po prostu zwykła, nieco zagubiona, jeszcze nie wiedząca czego chce. Wątek miłosny był, ale nie przysłonił całej akcji, ot przeplatał się gdzieś tam między rozdziałami. Bardzo polubiłam Gosię mimo jednej wady.

Nie podobała mi się mianowicie śmierć Gosi- nagle z powodu chłopaka i źle zapowiadających się wakacji bierze pasek od szlafroka, zakłada pętelkę na szyję i... tyle. Ja już nie mówię o tym, że nie udusiłaby się tak szybko- gdzieś czytałam, że potencjalny wisielec może się dusić nawet pół godziny (do tego były wypisane jeszcze jakieś jakby "fazy", ale tego już nie pamiętam), ale o powód. Bo chłopak jest z nią tylko dla wpływów jej ojca, a na wakacje pojedzie za granicę, ale nie tam gdzie chce. Wyłazi z niej okropna hipokrytka, bo przecież w tamtych czasach dla niejednego wakacje za granicą były tak nieosiągalne jak na Księżycu. A poza tym, która nastolatka powiesiłaby się, bo chłopak jej nie kocha? Chyba tylko taka mocno niezrównoważona psychicznie i poważnie skrzywdzona w przeszłości. Tak więc już po pierwszych kilku stronach moją twarz wykrzywił grymas zniesmaczenia i już myślałam, że książka mi się nie spodoba. No mógłby ją już chociaż pod autobus wrzucić xD

Natomiast duży plus za to, że autor nie naginał stworzonej przez siebie rzeczywistości- jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. No i nie wszystko się udawało bohaterom.

Oczywiście nie uniknęliśmy tego, że wampiry mocno odbiegają od mrocznych postaci, jak choćby te z książek Rice, ale jako, że jest to satyra, to takie wampirki są całkiem, że użyję banalnego słowa, którego nie cierpi moja polonistka, fajne ;) I jak najbardziej na miejscu.

Wampira z M-3 z czystym sumieniem polecam. Chociaż podobno nie spodobał się wielbicielom twórczości Pilipiuka. Cóż ja przeczytałam dopiero 4 tomy Oka Jelenia, więc niewiele i nie mogę stwierdzić czy powiela jakiś wątki z innych swoich powieści i czy jest to poniżej jego poziomu, ale jako, że nie lubię zbiorów opowiadań, a ten bardzo mi się spodobał- Pilipiuk dużo u mnie zyskuje :)

13 komentarzy:

  1. Wiele negatywnych opisów tej książki już czytałam a mimo to pomysł wydaje mi się fajny i może kiedyś sama przeczytam i się ustosunkuję do tych wszystkich recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno ją przeczytam, ponieważ bardzo lubię Pilipiuka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka rzeczywiście jest bardzo fajna i nie zawiodłam się na niej.
    Co do śmierci Gośki: jak sama stwierdziłaś, bohaterka była hipokrytką, więc jak dla mnie interesowny chłopak, "głupie" wakacje i nieodwzajemniona miłość gwiazdy rocka są dla mnie wystarczającymi powodami aby się wieszać. Ludzie z głupszych powodów w realnym świecie popełniają samobójstwa.
    A czy PRL był przerysowany? Chyba nie. Bo PRL był pełen absurdów.

    p.s. świetny szablon. zazdroszczę cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. MO z chęcią poznam Twoją opinię :)

    pisanyinaczej a szkoda ;)

    Amie w takim razie czekam na recenzję :)

    Alannada w sumie zastanawiam się nad kupnem ;D

    smellofpaper ale nie mogę przeboleć właśnie tego, bo jakoś ją polubiłam. No mógł ją chociaż pod ten autobus wrzucić xP
    W sumie nie wiem, nie słyszałam wiele o tych czasach. Starsi ludzie jak mówią o PRL-u to tylko, że wtedy było lepiej (sic!)....
    Eeee gdzie tam, ujdzie... Ale dzięki ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. No i teraz to ja już sama nie wiem, co mam o "Wampirze" myśleć - co recenzja, to inna opinia ;) Jedni krytykują, inni chwalą... Pozostaje przekonać się na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie wiem co myśleć o tej książce. Musze się sama przekonać czy warto było ją czytać...

    OdpowiedzUsuń
  7. niedopisanie, Samash polecam... przekonanie się na własnej skórze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. nie jestem przekonana i do opowiadań i do fantastyki ...

    OdpowiedzUsuń
  9. dm1994 też nie lubię opowiadań. Są oczywiście wyjątki :P Tak jak pisałam fabuła jest dość ścisła, dlatego to coś jakby pomiędzy opowiadaniem a powieścią.
    No a cóż, jeśli nie lubisz fantastyki to już nic nie poradzę, ja uwielbiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczytana: no mi się czasem wydaje, że wtedy było lepiej. tzn nie mówię o dostępności towarów, całej elektronice i postępie który mamy (nie oddałabym tego wszystkiego za żadne skarby). Wtedy ludzie odnosili się do siebie inaczej. Ważniejszy był człowiek, ufało się sąsiadom, pomagało się. Czy wyobrażasz sobie, że nie zamykasz drzwi mieszkania albo dajesz sąsiadom klucze żeby kwiatki Ci podlali albo podrzucasz sąsiadce z dołu dziecko bo idziesz na zakupy? Pod tym względem było o wiele lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. smellofpaper upadek moralności swoją drogą, ale nie wydaje mi się, żeby wtedy wszyscy byli tacy cacy. Owszem większość pomagała sobie jak mogła, ale ile się słyszy o kapusiach...?
    Każda epoka ma swojego lepsze i gorsze strony, w naszej np. dobrą jest postęp techniczny, a zdecydowanie złą ogólne ogłupienie i upadek obyczajów... Także wiesz myślę, że dotyczy to nie tylko XXI wieku ;)

    OdpowiedzUsuń