27 maja 2011

"Chudszy" Stephen King/ Richard Bachman i "Przeklęty" Toma Hollanda

tytuł oryginału: Thinner
wydawnictwo: Zysk i S-ka
data wydania: 1997
wydanie pierwsze: 1984
liczba stron:
299
ocena: 2



Opis:
"Billy Halleck to dobry mąż, wspaniały ojciec i człowiek sukcesu. Zarabia coraz więcej jako adwokat, ma wygodny dom, kochającą rodzinę, ale ma także pięćdziesiąt funtów nadwagi i lekarz nieustannie przestrzega go przed zawałem. Pewnego dnia samochód Billy'ego potrąca starą Cygankę, której ojciec, niezadowolony z wyroku sądu, sam postanawia wymierzyć karę..."

Niestety recenzję tej książki muszę zacząć tak jak poprzedniej: nie zaskoczyło. Z uwagi na moje uwielbienie jakim darzę twórczość Kinga ubolewam nad tym. Jednocześnie pocieszam się, bo King to przecież dość płodny pisarz i w jego bibliografii muszą znaleźć się gorsze książki, na które wcześniej czy później natrafię.

Chudszy zaczął się całkiem nieźle, czytało się przyjemnie, jednak nie było jakiejś wyraźniejszej iskierki zainteresowania, owszem coś tam się tliło, ale to nie to. Gdzieś w połowie straciłam całkowicie zainteresowanie książką i fabułą choć rzekomo właśnie w tym miejscu się rozkręca.
Muszę przyznać, że jest to dość monotonna książka, fabuła nie jest jakoś ciekawie skonstruowana. Konceptów, od których dreszcz może przejść po plecach naliczyłam się... dwóch... A mianowicie w przypadku samej klątwy i "oddychającego" placka... Dziwna rzecz, ale cóż... ;P
Nie mogłam wczuć się w sytuację Billy'ego ani w poczuć jakiejkolwiek empatii, jego zawód mi do niego nie pasował, co więcej cały czas zapominałam jego nazwiska, a jak doszedł jeszcze jego lekarz i policjant- cała trójca ma nazwiska na H- to już całkiem się pogubiłam. Nie podobała mi się postać Ginellego, nie zachowywał się jak gangster, nie wiem czy to był zamiar Kinga czy po prostu ma taką małą wiedzę o mafii, ale nie tak widzę ważną postać z mafii Nowego Jorku. Wiem, że to trochę głupie, że myślę stereotypowo co do zawodu obu tych postaci, ale cóż nic na to nie poradzę.

Zakończenie, które wielu powaliło mnie nie usatysfakcjonowało. Podsumowując: cóż początkowo czułam ten specyficzny klimat książek Kinga, ale miałam nadzieję, że autor rozwinie skrzydła, miałam ochotę na więcej. Niestety w ogólnym rozrachunku Chudszy wypada blado. A szkoda, bo pomysł jest bardzo dobry.

Cytaty:
"Ci, co się nie boją, umierają młodo."
"Jak mawiał Albert Einstein: "A co mi tam, do cholery"."


Jako ekranizacja myślę, że to dobry film, ponieważ nie odstaje rażąco od książki. Niestety tak jak w przypadku Chudszego Kinga, tak oglądając film szybko straciłam zainteresowanie. Być może miało na to częściowo wpływ, to, że wcześniej czytałam książkę.
Do gry aktorów w zasadzie nic nie mam, ale irytował mnie odtwórca roli Billy'ego. Wprawdzie świetnie pokazali jego spadek wagi, ale wyglądał jak osoba obłąkana i to jeszcze przed ostatnimi scenami... Dosłownie miał obłęd w oczach, choć może tak właśnie miało być i zamiast narzekać powinnam go chwalić :P
Jako osobny film Przeklęty mnie ani trochę nie zainteresował, jest dość słaby i nie polecam. Choć, co dziwne, jeśli miałabym doradzić czy wybrać film czy książkę poleciłabym film.






Baza recenzji Syndykatu ZwB

10 komentarzy:

  1. Skoro książka nie zaskoczyła, to chyba sobie odpuszczę. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwi mnie taka recenzja, ale cóż, nie znam twórczości Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś na pewno przeczytam, bo polubiłam książki Kinga. Jednak najpierw wybiorę tzw. pewniaki, czyli te pozycje, które są wymieniane jako najlepsze w jego dorobku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie chyba jej nie przeczytam skoro jest dość monotonna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znowu książka o której nigdy nie słyszałem...??

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też nigdy jeszcze nie miałam okzaji sięgnąć do twórczości pana Kinga ale ta recenzja jakoś mnie nie zachęca, szczególnie, że lubię książki, w których się dzieje. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam,ale miałam książkę z inną okładką.
    W pamięć mi jakoś szczególnie nie zapadła,pamiętam jedynie panikę głównego bohatera,gdy stawał na wadze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jest to najlepsza książka Kinga ale jako jego fanka oczywiście przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kasandra_85 nie zaskoczyło w sensie coś tam nie drgnęło, innymi słowy nie podobała mi się ;)

    Domi to czemu Cię dziwi? :P

    Dosiak z Kingiem w moim przypadku jest tak, że nie wszystkie jego "pewniaki", a w zasadzie większość uważam za dzieła. Ale polecam jego książki :)

    pisanyinaczej też o wielu nie słyszałam ;P

    panna M jeśli lubisz horrory to polecam, ale z tego co widzę nie lubisz fantastyki, więc sięgnij raczej po te bardziej "obyczajowe".

    Evita, toska82 :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za Kingiem, ale bardzo podobało mi się "Miasteczko Salem". POluję na "Misery".

    OdpowiedzUsuń