26 kwietnia 2011

"Kwiat pustyni" Waris Dirie; Cathleen Miller i "Kwiat pustyni" Sherry Horman (2009)

 tytuł oryginału: Desert Flower
wydawnictwo: Świat Książki
data wydania: 2002 
pierwsze wydanie: 1998
liczba stron: 254

Opis:
"W języku nomadów Waris znaczy kwiat pustyni. Zakwita z rzadka i na krótko na piaskach, kiedy spadają deszcze - takie imię nosi bohaterka tej opowieści. Jej kariera jest naprawdę niewiarygodna i budzi zdumienie, że zdarzyła się naprawdę. Waris urodziła się w Somalii, w plemieniu pustynnych wędrowców, wychowywała się pośród kóz, bydła i wielbłądów, w otoczeniu dzikiej przyrody. W wieku 13 lat dziewczęta z tego plemienia są poddawane rytuałowi obrzezania i wydawane za mąż. Te dwa wydarzenia zaważyły na całym przyszłym życiu Waris. Dziewczyna ucieka z plemienia i rozpoczyna przedziwną wędrówkę, którą po wielu przygodach i drastycznych wydarzeniach kończy w Nowym Jorku. Obecnie występuje jako modelka obok Naomi Campbell oraz Claudii Schiffer. Została wyróżniona tytułem ambasadora Narodów Zjednoczonych jako kobieta, która przeszła rytuał obrzezania; należy do organizacji zwalczających tę brutalną praktykę."


Kwiat pustyni opowiada losy Waris Dirie głównie po tym jak uciekła z domu- jej drogę do sławy i trudności z tym związane. Początkowe rozdziały poświęcone są rodzinie i Afryce, które kocha.
Waris pozostała sobą mimo, że została sławna. Przypomina trochę tą dziewczynkę pasącą kozy na pustyni w dalekiej Somalii. Została niezależna, ale nadal jest prostą kobietą, czasem być może trochę naiwną. Ale przede wszystkim ma silną wolę i własne zdanie dzięki czemu wyrwała się od rodziny, która chciała wydać ją za starca. Nie ma za to do nich żalu, uważała po prostu, że wie co dla niej najlepsze a nie należało do tego z pewnością poślubienie staruszka.
Książka pisana jest lekkim językiem, ogólnie wydała mi się jakoś tak ciepła. Sprawiła takie wrażenie mimo problemu w niej poruszonego, a mianowicie obrzezania kobiet w Afryce. Trochę przypomina mi to niedawno przeczytane Córki hańby- bo podobnie jak młode Azjatki cierpią na całym świecie tak i małe Afrykanki są poddawane temu okrutnemu rytuałowi, np. w Stanach Zjednoczonych. Wstrząsnął mną opis obrzezania pięcioletniej Waris jak i skala tego problemu. Wyobraźcie sobie, że co roku 5 mln dziewczynek w Afryce jest poddawanych tej barbarzyńskiej tradycji! (właściwie te dane były aktualne kiedy Waris pisała tę książkę) Ile z nich przeżywa...? Okropne były też dla mnie powikłania po takim zabiegu...
Mimo wszystko książka ta niesie ze sobą nadzieję, mówi o tym, że są osoby takie jak Waris, które potrafią powalczyć o swoje życie i spełnić marzenia. Obecnie Waris jest ambasadorką ONZ i, podobnie jak Jasvinder Sanghera, walczy z tym problemem. Miejmy nadzieję, że kiedyś przestanie się wykonywać te straszne praktyki...
Podobnie jak przy Córkach hańby uważam, że uświadamianie takich problemów jest potrzebne.
Książkę polecam, bo nie tylko mówi o problemie jaki dotyczy afrykańskie dziewczynki, ale też opowiada o życiu Waris, która walczyła o swoje marzenia. Jak pisałam język powieści jest lekki, więc nie spodziewajcie się cudów czy nagłych zwrotów akcji. Nie da się takich książek oceniać jak inne. Bo to historia pisana przez życie...



Opis:
"Powstały w oparciu o bestsellerową powieść "Kwiat pustyni", film jest autobiografią Waris Dirie. Urodzona w Somalii, w jednej z koczowniczych osad, w wieku 5 lat zostaje poddana rytualnemu obrzezaniu, w wieku 13 lat sprzedana mężczyźnie za żonę, by w końcu zostać amerykańską supermodelką. Obecnie ma 44 lata i pracując jako rzeczniczka Organizacji Narodów Zjednoczonych, przeciwdziała praktykom obrzezania na całym świecie."
(opis z filmwebu)






Jako film- w porządku, jako ekranizacja- totalna klapa.
W sumie można obejrzeć przed czytaniem książki, uważam, że nie ma znaczenia czy się najpierw ogląda czy czyta, bo to właściwie dwie odrębne historie.
Nie wiem dlaczego określa się ten film mianem ekranizacji (a określa się w ogóle?), bo właściwie niewiele jest tam faktów z życia Waris. Nawet nazwiska poprzekręcali. A co najgorsze zniekształcili postać Waris jak i niektóre jej poglądy, na dodatek dodali kilka wydarzeń kłócących się z rzeczywistością.
Film wydaje się być pogodny, a właściwie początek. Nie wiem dlaczego, ale tak właśnie go odbieram jak i w pewnym stopniu książkę. Może dlatego, że niesie nadzieję, że los afrykańskich dziewczynek się zmieni, polepszy.
Oprócz tego, że, jak książka, uświadamia ludziom o okrutnej praktyce jaką jest obrzezanie małych dziewczynek (z tym, że tutaj jest to mocno wyolbrzymione, bo w filmie Waris ma 3 lata) to opowiada drogę do sławy Waris co jest momentami zabawne. Więc jest to film z przesłaniem, ale nie dramat.
Oczywiście jest historia miłosna, dość przewidywalna.
Ogólnie jednak bez szału, oglądnąć można, ale nie jest to jakaś konieczność.

14 komentarzy:

  1. Z wielką chęcią przeczytałabym tą książkę. Uwielbiam tego typu pozycję i staram się sięgać po nie coraz częściej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam film i mi się podobał. Teraz czas na książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam filmu, książki nie czytałam, ale dużo już słyszałam.

    Lubię tego typu lektury, więc chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli już coś, to chyba książkę przeczytam. Za filmami nie przepadam, zwłaszcza za tymi na podstawie powieści.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę ją koniecznie przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. czytałam, bardzo się wzruszyłam tym jak była napisana książka, dla mnie bardzo prawdziwa i osobista
    poza tym uwielbiam książki pisane przez życie
    mamy więc podobne opinie o tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki niestety nie czyłam, ale film oglądałam i bardzo mi się podobał - jeśli w ogóle można użyć tego słowa ("podoba"), odnośnie filmów opowiadających o istotnych i naprawdę tragicznych kwestiach, takich właśnie filmów jak "Kwiat pustyni". Mam nadzieję, że będę mieć jeszcze kiedyś okazje nadrobić ten "nietakt" i przeczytać historię Waris Dirie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka niesamowita, ja osobiście podziwiam autorkę, że po tym co ją spotkało złego w życiu, potrafiła się podnieść i rozpoczęła ogólnoświatową walkę przeciwko temu haniebnemu rytuałowi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam film i wywarł na mnie ogromne wrażenie. Podziwiam Waris za jej działalność, ale jednocześnie nie mogę zrozumieć, dlaczego kobietom do dziś dzieje sie taka krzywda...

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka faktycznie świetna. Film zresztą też mi się podobał. Zastanawia mnie jednak, czy gdybyś przeszła ulicami swojego miasta i zapytała się o zabieg obrzezania kobiet, ktokolwiek miałby o tym pojęcie

    OdpowiedzUsuń
  11. Sylvia ja również.

    Linka chyba żaden Europejczyk nie potrafi tego zrozumieć.

    smellofpaper na pewno nie, a jeśli już to wiedziałby, że takie coś istnieje, ale nie co to w ogóle jest.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka ogromnie mnie poruszyła. Filmu nie oglądałam, raczej go sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgodzę się z Tobą, że film szału nie robi. Poszłam na niego z przyjaciółką do kina, bo liczyłyśmy na wyciskacz łez... no cóż liczyłyśmy. Obie zgodnie stwierdziłyśmy, że film obok książki nie może sobie stanąć, a czytałyśmy ją porządnych kilka lat temu. Druga książka Waris jest już słabsza i to o wiele, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  14. Stety-niestety innych jej książek pewnie nie będę miała okazji przeczytać, ale za bardzo nie chcę ;)

    OdpowiedzUsuń