04 listopada 2011

"Wieszać każdy może" Andrzej Pilipiuk

seria/cykl wydawniczy: Jakub Wędrowycz tom 5
wydawnictwo: Fabryka Słów
data wydania: 2006
liczba stron: 328
ocena: 4/6
opis:
"Kiedy wrogie armie ścierają się koło twego domu, kiedy Zieloni Mściciele wkraczają do akcji, a potężna klątwa egipska zagraża wszystkim i wszystkiemu, pojawia się On.
Nie jest super bohaterem, nadczłowiekiem, nie ratuje ludzkości w imię wyższych celów.
Rozpoznacie go bez trudu. Walonki, kufajka, czapka uszanka i ten specyficzny...aromat? Najbardziej charakterystyczny bohater polskiej fantastyki. Bimbrownik, egzorcysta...po prostu Jakub Wędrowycz. Powraca w wielkim stylu!
"






Nie lubię opowiadań. Powtarzam to przy tych nielicznych okazjach kiedy recenzuję zbiór opowiadań. Jednak tym razem muszę napisać, że ten zbiorek jest rzadkim wyjątkiem.

Pilipiuk już po raz drugi przekonał mnie do swoich opowiadań. To udało się jeszcze tylko Sapkowskiemu (Saga o wiedźminie) i z tego co pamiętam nikomu poza nim. Nawet Kingowi tak do końca się to nie udało. Pewnie za sprawą kingowej rozwlekłości, która w książkach mi odpowiada, ale w opowiadaniach wręcz przeciwnie. Ale Pilipiukowi tak, to pewne.

Zabrałam się za Kroniki Jakuba Wędrowycza bimbając sobie na jakąkolwiek chronologię. Aczkolwiek wątpię by to w czymkolwiek przeszkadzało. Mi w każdym razie nie odebrało przyjemności czytania. Więc jeśli ktoś z Was zauważy w bibliotece którąkolwiek część Kronik- bierzcie bez obaw, że ominie Was jakiś ważny wątek.
Ale zapewne zachodzicie w głowie co takiego jest w opowiadaniach Pilipiuka, że nawet mnie, stroniącej od opowiadań się spodobało? Otóż jest tu wszystko czego szukam w opowiadaniach- dynamiczna, zwięzła akcja, wyraziści, ciekawie skonstruowani bohaterowie, brak rozwlekłych opisów. Choć w akurat tych konkretnych opowiadaniach postaci i wydarzenia są mocno przejaskrawione, a prawa fizyki jakby zwiały drąc przed strasznym bimbrownikiem- nie przeszkadza mi to.
Poza tym w owych opowiadaniach jest moc humoru. Do tej pory szczególnie zapadł mi w pamięć "międzynarodowy język bimbrowników" :)

Oczywiście jak w każdej książce zbiorek ma swoją piętę achillesową, a mianowicie ostatnie opowiadanie, najdłuższe. Przyznam się bez bicia, że strasznie się nudziłam i pod koniec skapitulowałam. Oczywiście na początku było dobrze, ale później już coraz mniej mnie interesowało. Poza tym nie podobało mi się ostatnie opowiadanie, które wygrało konkurs (już nie Pilipiuka).

Mimo to polecam Kroniki Jakuba Wędrowycza, jestem pewna, że reszta tomów jest równie dobra, a może nawet lepsza.


Baza recenzji Syndykatu ZwB 

7 komentarzy:

  1. Pilipiuka znam i bardzo lubię, a tą pozycję mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuzynka mi to poleciła i teraz po Twojej recenzji jeszcze bardziej wiem, że muszę po to sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie czytałam żadnej książki Andrzeja Pilipiuka, więc może najpierw wezmę się za jakąś odrębną jego powieść i jak przypadnie mi do gustu styl autora, to chętnie zapoznam się i z tą całą powyższą serią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle słyszałam już o Jakubie Wędrowyczu, że w końcu muszę coś o nim przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaak :) Jakub Wędrowycz rządzi! Ale przyznasz, że jest bohaterem baaardzo specyficznym i nie wszystkim może przypaść do gustu :) Ja w każdym razie jestem jego wielką fanką. Czytałam "Kroniki...", "Weźmisz czarno kurę" i "Czarownik Iwanow". "Homo Bimbrownikusa" mam na półce. Tylko tego tomu jeszcze nie miałam w rękach :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż mogę jedynie jeszcze raz polecić i życzyć każdemu miłej lektury ;)

    sardegna oczywiście Wędrowycz jest jedyny w swoim rodzaju :)

    OdpowiedzUsuń