23 czerwca 2016

"Cień gejszy" Anna Klejzerowicz

data wydania: 2011
liczba stron: 252
opis:
"Miłość, sztuka, pieniądze i śmierć splatają się w fascynującą fabułę powieści Anny Klejzerowicz.Spokojne życie znanego gdańskiego dziennikarza – Emila Żądło – zostaje zakłócone: okazuje się, że ktoś podszywa się pod niego na licznych forach internetowych. Zostawiane komentarze dotyczą zagadkowych japońskich drzeworytów. Zaintrygowany sprawą Żądło rozpoczyna prywatne śledztwo.

Choć akcja powieści rozgrywa się w dzisiejszym Gdańsku, czuć w niej niewątpliwie powiew Dalekiego Wschodu. Jaki związek z morderstwami popełnianymi w polskim mieście ma historia drzeworytów? Dziennikarz, w towarzystwie swojej ukochanej Marty, próbuje rozwiązać tajemnicę, której korzenie sięgają Japonii początków XX wieku. Oboje odkrywają przy tym piękną, ale burzliwą historię miłosną, której echo wciąż pobrzmiewa, mimo upływu lat…

„Cień gejszy” w fascynujący sposób wiedzie nas przez historię i współczesność, odkrywając sekrety miłości i sztuki. Powieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, przez co zainteresuje zarówno miłośników kryminałów, jak i romantycznych historii.
"

        Anna Klejzerowicz to pisarka pochodząca z Gdańska, tam też toczy się akcja jej powieści. Cień gejszy to drugi tom cyklu o Emilu Żądło, dziennikarzu z tegoż miasta. Jak na razie cykl liczy sobie 3 książki, a w tym roku wydana zostanie kolejna.

Ta okładka Cienia gejszy bardzo mi się podoba, jednak ta która pasuje do cyklu też jest bardzo ładna, najładniejsza ze wszystkich.

        W Gdańsku dochodzi do morderstwa wykładowcy. Następnie umiera jego kochanek, który tuż przed śmiercią stara się nawiązać kontakt z naszym bohaterem- Emilem. W jakiś sposób z obecnymi wydarzeniami powiązane są japońskie drzeworyty pochodzące z 1905 roku. Nikt nie wie dlaczego mordercom tak na nich zależy, wydają się takie niepozorne...

        Wątek kryminalny sam w sobie może nie jest zbyt wyrafinowany, nie jest jakoś szczególnie poprowadzony, ale autorka utrzymała praktycznie przez cały czas moje zainteresowanie. Historia drzeworytów zawładnęła moim umysłem. Ponadto zawiera w sobie ziarno prawdy, co bardzo sobie cenię. Anna Klejzerowicz na końcu książki pokrótce odmalowała rys historyczny, dzięki czemu wiemy co jest fikcją, a co wydarzyło się naprawdę.
 

        Bohaterowie są dość płascy i ciężko ich poznać czy polubić. Z początku myślałam, że to dlatego iż czytam książkę ze środka cyklu. Jednak doszłam do wniosku, iż to głównie przez to, że akcja była opisywana jedynie kiedy "śledztwo" ruszyło do przodu, nie mieliśmy jako tako wglądu w ich życie prywatne. Dodatkowo byli jakby opisywani
z rezerwą. Autorka skupiła się praktycznie tylko na akcji i wyglądzie postaci, mało jest scen z życia prywatnego.

        Myślę, że warto ją przeczytać, zwłaszcza że to krótka książka, którą bardzo szybko się pochłania. Doskonały przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi lekturami. Ciekawa historia maskuje wspominane niedoskonałości. Ogólnie jest to prosta książka z nutką "egzotyki" i tajemnicy, które dodają jej smaku. Na pewno będę dobrze wspominać jej lekturę i ciekawa jestem pozostałych części cyklu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz