wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: maj 2012
liczba stron: 576
Pana Artura Andrusa na scenie zobaczyłam po raz pierwszy oglądając kabaretowy serial improwizowany "Spadkobiercy". Tak naprawdę trudno napisać o czym on jest, bo i sami aktorzy dopiero przed wyjściem na scenę omawiają z grubsza o czym ma być odcinek. Serial jest świetny i polecam go każdemu. Nie sposób nie dostrzec w nim pana Andrusa, bo jest dość wyrazistą postacią i ma ciekawe poczucie humoru.
A jak jest z jego tekstami? Niewątpliwie odnajdziemy w nich jego sceniczne poczucie humoru, jeśli dodamy do tego jeszcze szczyptę ironii i złośliwości (ale takiej pozytywnej, raczej powinnam pewnie użyć określenia "uszczypliwości") to mamy przepis na świetną książkę! W każdym razie dobrą rozrywkę na kilka dni mamy zapewnioną.
Trudno także napisać konkretnie o czym jest książka Andrusa, bo jest to zbiór tekstów z jego blogu od końca 2006 roku do początku 2012, pisze on o przeróżnych rzeczach, wydarzeniach, w jednej notce możemy odnaleźć kilka tematów. Oprócz luźnych uwag czy spostrzeżeń na temat otaczających nas absurdów, ale też drobnych błędów czy sytuacji, w których sami nie dopatrzylibyśmy się czegoś zabawnego, w Blogu osławionym między niewiastami możemy także odnaleźć kilka "tematycznych" wpisów do gazety lekarskiej i policyjnej, a także minipowieść o perypetiach bawarskiej baronowej pod chwytliwym tytułem Żałuj, Marleno. Jest tu także wiele wierszyków i piosenek.
Niekiedy pan Andrus pyta słuchaczy swojej audycji o zabawne sytuacje, na przykład kiedy zapytał o takie związane z wojskiem, jeden z nich odpowiedział:
A już odpowiedź na pytanie związane z uczeniem obcokrajowców naszego pięknego języka mnie powaliła:Oryginalny tekst naszego PeOwca z liceum: Jak w czasie wojny jest epidemia, to jest bardzo niebezpiecznie i trzeba przestrzegać higieny przez wysokie C.
Mój kolega, chcąc pomóc swojemu koledze Hiszpanowi zabłysnąć na pierwszej randce z Polką, nauczył go kulturalnego zwrotu - ,,Jaką paszę preferujesz?''
To tylko fragmenty, ale pozwalają książce na reklamę samej siebie. W sumie wystarczy przeczytać sam wstęp, żeby stwierdzić czy poczucie humoru pana Andrusa Wam się spodoba. Rozdziały są krótkie i o ile czytelnik musi (bo rzadko zdarzało mi się to robić dobrowolnie) może przerwać lekturę w każdym momencie. Pióro (a raczej klawiaturę ;)) ma autor lekkie, zręcznie dryfuje od tematu do tematu, a teksty to dobra satyra w najlepszym wydaniu.
Jeśli ktoś lubi tego typu humor lub jest fanem scenicznej działalności pana Andrusa to jak najbardziej polecam lekturę Blogu osławionego między niewiastami! Poprawienie humoru gwarantowane :)
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
mam już tę książkę na półce, ale nie mogę się przekonać do jej lektury . Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie ;-)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach, ale wciąż brakuje na nią środków i czasu.
OdpowiedzUsuńHej, ja mam pytanie małe. Czy byłabyś zainteresowana umieszczeniem w Katalogu Czytelniczym? Wystarczy tylko, że dodasz Katalog do linków i napiszesz w komentarzu bądź w mailu, żebym wpisała na listę Twojego bloga. :) Oczywiście, do niczego nie zmuszam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)