tytuł oryginału: The lovely bones
tłumaczenie: Hanna Szajowska
wydawnictwo: Albatros
data wydania: październik 2003
data wydania oryginału: 2002
liczba stron: 366
ocena: 6/6Być może zaskoczę niejedną osobę tym co za chwilę stwierdzę. Ale najpierw powiem Wam co ujrzałam na tylnej okładce Nostalgii anioła. Otóż pod zdjęciem autorki znajduje się jedno zdanie: Książka, w której straszliwa tragedia- śmierć dziecka- przeradza się w pełną nadziei i radości opowieść o miłości, dorastaniu, gojeniu duszy, pamięci i zapominaniu...
Kiedy zaczęłam czytać Nostalgię zastanawiałam się czy autor owego zdania czytał tę samą książkę.
Powieść traktująca o gwałcie, morderstwie i skutkach tego wydarzenia ma być pełna radości!? Zgrzytało i to bardzo.
Ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że to książka z gatunku tych, które uwielbiam- o dorastaniu, o spokojnym (może nie w przypadku tej historii) dzieciństwie, o nastoletnich miłościach i młodych ludziach jakimi stają się bohaterowie, których cały czas obserwujemy. Jeśli książka jest dobrze napisana to czytam z ogromną przyjemnością. Rzadko natrafiam na perełki, ale zdarzają się i radość jest wtedy wielka.
Taka właśnie jest Nostalgia anioła. Mimo, że przyćmiewa to spokojne dzieciństwo tragedia.
Powieść Alice Sebold zaczyna się dość mocno. Oto przedstawia nam się dziewczynka, Susie Salmon, która mówi o swoim morderstwie. Nie, nie będzie to kryminał, Susie od razu opowiada nam o swoim mordercy i tym co się wydarzyło owego grudniowego popołudnia. Mała czternastoletnia dziewczynka zostaje zwabiona przez sąsiada, osobę, której teoretycznie może ufać. Mężczyzna brutalnie ją gwałci, zabija, a potem jak gdyby nigdy nic patrzy jej ojcu w twarz.
Dziewczynka opowiada nam o niebie w jakim się znalazła. Początkowo uznałam je za trochę dziecinne i mało nowatorskie, ale... w końcu kto z nas nie chciałby się znaleźć w miejscu gdzie można mieć wszystko o czym się zamarzy? No prawie wszystko. Nie można być ze swoimi bliskimi. Susie może jedynie obserwować ich życie. I tak obserwuje początek końca swojej rodziny jaką znała.
Nostalgia anioła to niezwykła opowieść o tym jakie są skutki nieszczęścia jakim jest morderstwo dziecka. Pozwoli nam wniknąć w życie rodziny dotkniętej tą tragedią, poznać ich myśli, sekrety. Przeczytałam wiele kryminałów, niektóre starały się poruszyć ten temat, ale zawsze był to wątek poboczny, nigdy nie czytałam książki, która skupiłaby się na rodzinie ofiary. Moim zdaniem Alice Sebold znakomicie poradziła sobie z tą tematyką.
Jednocześnie jak wspominałam jest to książka o dorastaniu. Oczywiście Susie nie ma już na to szansy. Obserwuje za to jak dorasta jej młodsza siostra, Lindsey, i poniekąd dorasta z nią. Poza tym towarzyszy Ruth, dziewczynie z jej szkoły, którą niechcący "dotknęła" tuż po śmierci oraz Rayowi, chłopakowi, który się w niej zakochał.
Pierwszoosobowa narracja prowadzona jest z perspektywy Susie. I tu pokłon w stronę autorki- znakomicie wczuła się w postać czternastoletniej dziewczynki! Język książki jest prosty, ale nie dziecinny. Nie ma tu też mędrkowania ani głębokich myśli. Są za to błędnie wnioski, sytuacje, których Susie nie rozumie. Podczas lektury nie zdałam sobie sprawy z tego jak autorka mogła spartaczyć książkę albo robiąc ze swojej bohaterki, za przeproszeniem, idiotkę albo wielkiego mędrca, rzucając "przepięknymi" przemyśleniami napisanymi kwiecistym językiem to tu to tam. Nie przemknęła mi ta obawa przez myśl, bo jak już zaczęłam czytać to przepadłam ;)
Na szczęście autorka nie postawiła przed nami szeregu takich samych bohaterów. Każdy z nich ma inny charakter, każdy członek rodziny Salmonów inaczej radzi sobie z nieszczęściem jakie spotkało Susie i ich rodzinę. Postacie w książce Sebold nie są także idealne, nawet te drugoplanowe mają jakieś wady.
Moją ulubioną postacią z Nostalgii anioła jest Ruth Connors, dziewczyna, która w liceum została nazwana "dziwną", ale całkowicie jej to nie przeszkadzało. Można powiedzieć, że miała własny świat i nie musiała otaczać się w nim ludźmi. Oczywiście jak każdemu kilka razy zdarzyło jej się w kimś zadurzyć. Ruth była artystką- zajmowała się malarstwem, trochę poezją. Prowadziła dziennik, w którym zamieszczała, czasem dziwne, wpisy. W pewnym momencie zaczęła spotykać się z Rayem. Ale nie chodziło im o to by stworzyć związek, spotykali się rano, przed szkołą i rozmawiali. Później Ruth była trochę... można by rzec "nawiedzona" :P Akurat ten wątek dotyczący zarówno jej postaci, jak i Susie, i końcówki książki średnio mi się podobał. Ale "przełknęłam" i nie było tak źle ;) Jednak nawet wtedy Ruth zachowała dla mnie swój urok, swoją odrębność i ciekawy charakter. Świetna postać.
Szkoda tylko, że autorka pozostawiła ją pod koniec książki samej sobie. Poświęca jej tylko jeden akapit, który niewiele mówi o jej dalszych losach. Ja chętnie skojarzyłabym ją z Halem, który też wydał mi się ciekawą postacią, jednak pojawiał się tylko epizodycznie, w zasadzie nie wiadomo jaki miał charakter.
Mimo wszystko wyobrażam sobie Ruth siedzącą za Halem na motocyklu, jadącą w jakieś ciekawe miejsce.
Nostalgię anioła wypożyczyłam z biblioteki, ale muszę kupić własny egzemplarz. Wiem, że będę do niej wracać.

Trudno mi obiektywnie ocenić, nie wiem czy ją polecać tym, którzy nie czytali książki i nie zamierzają. Pewnie gdybym nie czytała książki to bym nawet nie skończyła oglądać filmu. Dlatego powiem tak- niektórym się spodoba, innym nie.
Jeśli jesteście dopiero przed lekturą książki to lepiej nie oglądajcie filmu ;P