24 lutego 2012

"Nostalgia anioła" Alice Sebold

tytuł oryginału: The lovely bones
tłumaczenie: Hanna Szajowska
wydawnictwo: Albatros
data wydania: październik 2003
data wydania oryginału: 2002 
liczba stron: 366
ocena: 6/6











Być może zaskoczę niejedną osobę tym co za chwilę stwierdzę. Ale najpierw powiem Wam co ujrzałam na tylnej okładce Nostalgii anioła. Otóż pod zdjęciem autorki znajduje się jedno zdanie: Książka, w której straszliwa tragedia- śmierć dziecka- przeradza się w pełną nadziei i radości opowieść o miłości, dorastaniu, gojeniu duszy, pamięci i zapominaniu...

Kiedy zaczęłam czytać Nostalgię zastanawiałam się czy autor owego zdania czytał tę samą książkę.
Powieść traktująca o gwałcie, morderstwie i skutkach tego wydarzenia ma być pełna radości!? Zgrzytało i to bardzo.
Ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że to książka z gatunku tych, które uwielbiam- o dorastaniu, o spokojnym (może nie w przypadku tej historii) dzieciństwie, o nastoletnich miłościach i młodych ludziach jakimi stają się bohaterowie, których cały czas obserwujemy. Jeśli książka jest dobrze napisana to czytam z ogromną przyjemnością. Rzadko natrafiam na perełki, ale zdarzają się i radość jest wtedy wielka.
Taka właśnie jest Nostalgia anioła. Mimo, że przyćmiewa to spokojne dzieciństwo tragedia.

Powieść Alice Sebold zaczyna się dość mocno. Oto przedstawia nam się dziewczynka, Susie Salmon, która mówi o swoim morderstwie. Nie, nie będzie to kryminał, Susie od razu opowiada nam o swoim mordercy i tym co się wydarzyło owego grudniowego popołudnia. Mała czternastoletnia dziewczynka zostaje zwabiona przez sąsiada, osobę, której teoretycznie może ufać. Mężczyzna brutalnie ją gwałci, zabija, a potem jak gdyby nigdy nic patrzy jej ojcu w twarz.
Dziewczynka opowiada nam o niebie w jakim się znalazła. Początkowo uznałam je za trochę dziecinne i mało nowatorskie, ale... w końcu kto z nas nie chciałby się znaleźć w miejscu gdzie można mieć wszystko o czym się zamarzy? No prawie wszystko. Nie można być ze swoimi bliskimi. Susie może jedynie obserwować ich życie. I tak obserwuje początek końca swojej rodziny jaką znała.

Nostalgia anioła to niezwykła opowieść o tym jakie są skutki nieszczęścia jakim jest morderstwo dziecka. Pozwoli nam wniknąć w życie rodziny dotkniętej tą tragedią, poznać ich myśli, sekrety. Przeczytałam wiele kryminałów, niektóre starały się poruszyć ten temat, ale zawsze był to wątek poboczny, nigdy nie czytałam książki, która skupiłaby się na rodzinie ofiary. Moim zdaniem Alice Sebold znakomicie poradziła sobie z tą tematyką.
Jednocześnie jak wspominałam jest to książka o dorastaniu. Oczywiście Susie nie ma już na to szansy. Obserwuje za to jak dorasta jej młodsza siostra, Lindsey, i poniekąd dorasta z nią. Poza tym towarzyszy Ruth, dziewczynie z jej szkoły, którą niechcący "dotknęła" tuż po śmierci oraz Rayowi, chłopakowi, który się w niej zakochał.

Pierwszoosobowa narracja prowadzona jest z perspektywy Susie. I tu pokłon w stronę autorki- znakomicie wczuła się w postać czternastoletniej dziewczynki! Język książki jest prosty, ale nie dziecinny. Nie ma tu też mędrkowania ani głębokich myśli. Są za to błędnie wnioski, sytuacje, których Susie nie rozumie. Podczas lektury nie zdałam sobie sprawy z tego jak autorka mogła spartaczyć książkę albo robiąc ze swojej bohaterki, za przeproszeniem, idiotkę albo wielkiego mędrca, rzucając "przepięknymi" przemyśleniami napisanymi kwiecistym językiem to tu to tam. Nie przemknęła mi ta obawa przez myśl, bo jak już zaczęłam czytać to przepadłam ;)

Na szczęście autorka nie postawiła przed nami szeregu takich samych bohaterów. Każdy z nich ma inny charakter, każdy członek rodziny Salmonów inaczej radzi sobie z nieszczęściem jakie spotkało Susie i ich rodzinę. Postacie w książce Sebold nie są także idealne, nawet te drugoplanowe mają jakieś wady.
Moją ulubioną postacią z Nostalgii anioła jest Ruth Connors, dziewczyna, która w liceum została nazwana "dziwną", ale całkowicie jej to nie przeszkadzało. Można powiedzieć, że miała własny świat i nie musiała otaczać się w nim ludźmi. Oczywiście jak każdemu kilka razy zdarzyło jej się w kimś zadurzyć. Ruth była artystką- zajmowała się malarstwem, trochę poezją. Prowadziła dziennik, w którym zamieszczała, czasem dziwne, wpisy. W pewnym momencie zaczęła spotykać się z Rayem. Ale nie chodziło im o to by stworzyć związek, spotykali się rano, przed szkołą i rozmawiali. Później Ruth była trochę... można by rzec "nawiedzona" :P Akurat ten wątek dotyczący zarówno jej postaci, jak i Susie, i końcówki książki średnio mi się podobał. Ale "przełknęłam" i nie było tak źle ;) Jednak nawet wtedy Ruth zachowała dla mnie swój urok, swoją odrębność i ciekawy charakter. Świetna postać.
Szkoda tylko, że autorka pozostawiła ją pod koniec książki samej sobie. Poświęca jej tylko jeden akapit, który niewiele mówi o jej dalszych losach. Ja chętnie skojarzyłabym ją z Halem, który też wydał mi się ciekawą postacią, jednak pojawiał się tylko epizodycznie, w zasadzie nie wiadomo jaki miał charakter.
Mimo wszystko wyobrażam sobie Ruth siedzącą za Halem na motocyklu, jadącą w jakieś ciekawe miejsce.


Nostalgię anioła wypożyczyłam z biblioteki, ale muszę kupić własny egzemplarz. Wiem, że będę do niej wracać.



I oto jestem świeżo po filmie. Nostalgia anioła i jako ekranizacja, i jako odrębne dzieło wypada niestety słabo. Jest zbyt długa, a może i nie tyle zbyt długa co poruszyła nie te wątki książki, które mnie zainteresowały, co sprawiło, że momentami mnie nudziła.
Trudno mi obiektywnie ocenić, nie wiem czy ją polecać tym, którzy nie czytali książki i nie zamierzają. Pewnie gdybym nie czytała książki to bym nawet nie skończyła oglądać filmu. Dlatego powiem tak- niektórym się spodoba, innym nie.
Jeśli jesteście dopiero przed lekturą książki to lepiej nie oglądajcie filmu ;P

19 komentarzy:

  1. właśnie wczoraj pożyczyłam od koleżanki tą książkę z zamiarem przeczytania. I chyba po tej recenzji zaraz się za nią zabieram. Poozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam już kiedyś na półce wypożyczoną z biblioteki, ale nie przeczytałam. Już wiem, że muszę ponownie ją wypożyczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją na swojej liście od dłuższego czasu i właśnie sprawdziłam,że jest i w mojej bibliotece,także jak tylko wróci z wypożyczenia to przejmę ją ja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarówno film jak i książka bardzo mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe wyobraziłam sobie teraz Was wszystkie idące jak zombie do biblioteki po "Nostalgię" :D

    Miumiu dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłam tę książkę dawno temu, ale jeszcze nie przeczytałam. Czas to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam, uwielbiam i koniecznie muszę jeszcze raz sobie całą opowieść przeczytać:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  8. książkę czytałam bardzo dawno temu i zrobiła wtedy na mnie duże wrażenie, film też mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam 'Nostalgię anioła' już jakiś czas temu, bardzo mi się podobała ta książka. Wzruszająca, opowiedziana z perspektywy zamordowanej dziewczynki była dla mnie czymś nowym. Nie widziałam jeszcze ekranizacji, ale mam zamiar wkrótce obejrzeć i porównać obrazy które stworzyłam sobie w głowie podczas czytania, z tymi na ekranie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki nie czytałam, ale oglądałam film. Głęboko mnie poruszył i kiedy całkiem niedawno trafiłam na niego w telewizji, oglądnęłam jeszcze raz i znów wywarł na mnie duże wrażenie, dlatego nie do końca zgadzam się z Twoją opinią na jego temat. Jednak myślę, że wynika to z tego, że czytałaś wcześniej książkę. Rozmawiałam z dwoma osobami - jedna przeczytała książkę i oglądnęła ekranizację, druga - tak jak ja - tylko oglądnęła ekranizację. I ich opinie były sprzeczne. Pierwsza uznała, że film jest bardzo słaby, drugą urzekł. Myślę, że wiąże się to z oczekiwaniami, które rosną po przeczytaniu dobrej książki i liczymy na tak samo dobry film, który czasem nas zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam film porusza nie te wątki książki, które mnie interesowały, więc momentami mnie nudził, bo faktycznie wiedziałam co będzie dalej, ale za każdym razem kiedy oglądam ekranizację staram się mieć neutralny stosunek. Najprawdopodobniej i tak by mi się nie spodobał :P

      Usuń
  11. Widziałam film - piękny, na książkę mam wielką ochotę !!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli chodzi o książkę, to miałam mieszane uczucia. Z jednej strony - temat ciekawy, fajnie opisany, fabuła interesująca. Ale z drugiej strony, po skończeniu lektury, miałam wrażenie, ze to taka książka trochę o niczym, brakowało mi jakiegoś głębszego przesłania, mimo, że rzeczywiście na pochwałę zasługuje ujęcie obrazu zrozpaczonej rodziny.
    Za film się nie wzięłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, bywa, że książka jest ciekawie napisana, ale po skończeniu ma się właśnie takie wrażenie, tym razem jednak książka bardzo mi się spodobała ;)
      Jeśli chodzi o film to wiele nie straciłaś ;P

      Usuń
  13. Ekranizację widziałam i niezbyt przypadła mi do gustu, ale po książkę nie miałam okazji sięgnąć i chętnie to zmienię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz to dowodzi, że nie każdemu musi się podobać film i nie wiąże się to z oczekiwaniami po przeczytaniu książki :P
      Moim subiektywnym zdaniem książkę warto przeczytać, a czy Ci się spodoba- to już zależy od Ciebie ;)

      Usuń
  14. Książkę uwielbiam, czytałam ją w pierwszej klasie liceum i do tej pory o niej pamiętam. Co do ekranizacji... nie podobała mi się, zbyt przesłodzona, nijaka. Nie ten klimat, niestety.

    OdpowiedzUsuń