Trzeci tom cyklu Oko jelenia najbardziej przypadł mi do gustu z dotąd przeczytanych.
Opis:
"Zaprawdę powiadam ci, przeczytasz szybciej niż myślisz. Na początek nokaut. W kosmosie. Dla Oka nie ma zmiłuj. Ucieczka do przeszłości to obóz przetrwania dla Marka, Staszka i Heleny. W XVI-wiecznej Norwegii krzyżują się bowiem drogi i interesy istot z różnych czasów, stron świata i wszechświata. Jest śmiertelnie niebezpiecznie, zawsze pod górę. Czasem cuchnie. Zawsze pachnie wolnością, przygodą i wędrówką. Nie polecamy tej książki, jeśli masz coś pilnego. Bo nie odłożysz szaleńczej misji."
Co się na to złożyło? Na pewno to, że wciągnęłam się całkowicie w wir akcji. Choć na początku miałam wrażenie, że nic nie pamiętam z poprzednich tomów i że w ogóle się nie wciągnę to po kilkudziesięciu stronach siedziałam już po uszy w intrygach i knowaniach mieszkańców szesnastowiecznej Norwegii. I nie tylko...
Pilipiuk serwuje nam to co poprzednio: akcję, akcję i jeszcze raz akcję. Z tym, że ten tom wydaje mi się lepszy. Zniknął wszechwiedzący Marek, który przypomina sobie wszystko co jest istotne- czyli coś co tak denerwowało w pierwszej części. Wszystko jest jakby bardziej naturalne. Lepiej poznajemy średniowieczną (? mam wrażenie, że to był raczej barok) Norwegię, zwyczaje tamtych ludzi i, coś co bardzo cenię, rozdział z historii zapomniany, o którym nie mówi się na lekcjach historii, o którym nie ma w podręcznikach- Związek Hanzeatycki. Uwielbiam takie zapomniane rozdziały historii w książkach. Podobnie było w Trylogii Husyckiej Sapkowskiego, w której poznaliśmy husytów właśnie.
Z lekkim rozbawieniem czytałam o tęsknotach Marka do marketów, ale później uświadomiwszy sobie jak ja bym się czuła bez udogodnień XXI wieku... Cóż... zagrzebałam się głębiej w ciepłą kołderkę dziękując Bogu, że nie dopuszcza by jakiś szalony kosmita zniszczył moją ukochaną Ziemię i przeniósł mnie do średniowiecza i wróciłam do czytania...
Grubość książki wydaje mi się w sam raz- ani za długa, ani za krótka. Choć jestem pewna, że nie dałabym rady przeczytać kolejnego tomu od razu, bo czułabym się za bardzo przesycona. W książce był pewien element zaskoczenia, pewien wątek sprawił, że mam ochotę przeczytać kolejną część, a za zakończenie można by się posunąć do użycia siły... Jak można przerywać w takim momencie? Na pocieszenie mówię sobie, że gorzej mieli Ci, którzy czytali cykl na bieżąco ;)
Ocena: 5.
Cytaty:
"Mury to tylko symbol [...]. Prawdziwą twierdzę buduje się z serc i umysłów. Z siły ducha i umiłowania wolności."
"Człowiek twardy ugnie się przed siłą, a potem do równowagi wróci, by cios w odwecie zadać. Dlatego należy go upokorzyć, by raz złamany, gdy w błoto padnie i nim się zbruka, już się nie podniesie. To nie obłęd, to wyrachowanie. Kalkulacja chłodna umysłu wielkiego, ale złej sprawie służącego."
Ciągnie mnie do ksiazek tego autora, więc przydałoby sie nadrobić w końcu zaległości. ;)
OdpowiedzUsuńNa razie nie czytałam żadnej książki Pilipiuka, ale "Wampir z M-3" leży na półce i czeka :)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zarać za ten cykl, zwłaszcza że recenzja bardzo kusząca;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja dopiero jeden przeczytałam, ale muszę się zabrać za resztę.
OdpowiedzUsuńMoi koledzy są zachwyceni tą serią ja jeszcze nie próbowałam ,ale coraz bardziej się przekonuję że muszę szybko to nadrobić :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką, ale skoro piszesz, że fajne, to polecę ten cykl mojej drugiej połówce, on lubi takie klimaty. :)
OdpowiedzUsuńTego autora czytałam tylko "Rzeźnika drzew". Z półki nad biurkiem zerka na mnie "Homo bimbrownikus", ale jakoś mnie do niego nie ciągnie. Za to interesują mnie bardzo inne książki Pilipiuka i do "Oka jelenia" z pewnością zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszy tom tego cyklu, z resztą to była jak na razie jedyna książka Pilipiuka z którą miałam styczność. No i przyznam, że jakoś nie bardzo ciągnie mnie do kolejnego spotkania z Markiem i resztą. Może kiedyś znowu sięgnę do Pilipiuka, ale prawdopodobnie nie będzie to seria "Oko jelenia". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ten cykl - jest super. Jestem na tym samym etapie co Ty, przede mną część czwarta - podobno najlepsza. Trzecia również bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńFacet ma wyobraźnię.
nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale dodam na marginesie że czekam na recenzje "Cukierni" :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale słyszałam wiele dobrego o tej książce. :)
OdpowiedzUsuńCóż ja mogę jeszcze tylko polecić. Nie są to może arcydzieła, ale ciekawe książki akcji. Uprzedzić muszę jednak, że tego typu książki podobają się chyba raczej mężczyznom ;)
OdpowiedzUsuńDm1994 zazdroszczę kolegów ;)
Magda właśnie przymierzam się do recenzji, ale nie wiem czy opublikuję ją dziś czy może jutro.