30 marca 2011

"Hakus pokus" Katarzyna Leżeńska, Darek Milewski

wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 22 marzec 2011
liczba stron: 496
ocena: 4,5/5

Opis:
"Ona: Beata, psycholog z Chicago, uciekinierka sprzed ołtarza. Wyjeżdża, by rozstać się nie tylko z niedoszłym mężem, ale i z chorą psychicznie matką, która właśnie trafiła do zamkniętego ośrodka.
On: Robert, polski matematyk i haker. Rozwodzi się z transseksualną żoną, porzuca stare przyjaźnie i naciska przycisk „reset” w swoim życiu. Kolejny raz.
Spotykają się w Seattle, w pełnej oryginałów firmie CounterVision, zajmującej się zabezpieczaniem innych firm i instytucji przed atakami hakerów. Wyścig limuzyn z udziałem weterana z Iraku, rumuńskiego hakera, genialnego programisty i napalonego audytora kończy się o krok przed metą. Szybko następujące po sobie zdarzenia, podróże, relacje i wybory wystawiają na próbę nie tylko uczucia bohaterów, ale i bezpieczeństwo internetu.
Przypadkowe odkrycie Roberta oraz śledztwo przeprowadzone przez wścibskiego dziennikarza stawiają pod znakiem zapytania uczciwość metod, jakimi posługuje się CounterVision, by zdobyć klientów. Ale to nic w porównaniu z tym, czego doświadczają bohaterowie podczas spotkania z matką Beaty i podróży do Waszyngtonu.
Czy nowa miłość wystarczy, by znikły stare koszmary?"


Co rządzi życiem przeznaczenie czy przypadek? 
Bohater książki Hakus pokus, Robert, wierzy w to drugie
Cała jego dotychczasowa historia stanowiła modelowy dowód na to, że życiem rządzi mniej lub bardziej oczywisty przypadek. O ile przypadek może być oczywisty.
 Ja sama nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale myślę, że naszym życiem rządzimy my sami, zależy od nas. Oczywiście jeżeli nie poddajemy się wciąż "przypadkowi" czy "przeznaczeniu" ;)

Początkowo trochę obawiałam się tej książki. Sądziłam, że to romansidło, a hakus jest raczej domieszką i chwytem reklamowym, a tu dowiedziałam się kilku ciekawostek (ale nie oczekujcie raczej, że autor wprowadzi was w tajniki hakowania), razem z bohaterami włamywałam się także do komputerów innych i mówiąc szczerze trochę przeraziłam, że kto tylko chce może się wepchać na mój komputer... Na szczęście nie prowadzę jakiejś wielkiej firmy i ryzyko, że komuś będzie się chciało przejrzeć zawartość mojego dysku jest znikome ;)

Książka pisana jest lekkim językiem, czyta się błyskawicznie. Mimo dość ponurego nastroju można wyczuć nutkę humoru (może nawet sarkazmu). Zdziwiło mnie to, że autorzy tak się zgrali. Rozdziały są pisane na przemian z perspektywy Beaty i Roberta (występuje jednak narracja trzecioosobowa). Gdybym wcześniej nie wiedziała o dwóch autorach powiedziałabym, że pisała ją jedna osoba. Chociaż nie przypominam sobie, żebym czytała jakąkolwiek książkę napisaną przez dwie osoby, więc porównania nie mam.

Romansidłem Hakus pokus raczej nie jest. Owszem występuje w nim wątek miłosny, ale na miano typowego romansidła "nie zasługuje". I dobrze. Z pewnością jest jednak sensacją, do tego hakerską, a także dramatem. Psychologicznym. Jak widać jest to mieszanka różnych gatunków. Mnie się spodobała.
Akcja jest szybka co, na szczęście, nie jest okupowane oszczędnymi opisami. Wcielamy się nie tylko w rolę hakera i pani psycholog, ale także faceta porzuconego i zdezorientowanego oraz kobiety "zniewolonej" przez matkę, która nie wie co zrobić dalej ze swoim życiem i próbuje znaleźć sobie miejsce w nowej pracy. I to skłoniło mnie do przemyśleń, uświadomiłam sobie bowiem, z lekkim przerażeniem, że ja także będę za niedługo musiała podjąć pracę. Niby zostało mi jeszcze kilka lat nauki, ale znając życie ten czas minie szybko, a ja będę musiała wkroczyć w dorosłość. Czy również trafię w zamkniętą grupę, czy może pod czyjeś opiekuńcze skrzydła? Czy dam sobie radę?

Tak więc spotykamy Roberta i Beatę w nie najlepszym, przełomowym momencie życia. Czy pozbierają się po ciosach jakie otrzymali od życia? Czy ułożą sobie życie razem czy osobno? Na gruzach starego czy może ruszą w nieznane?

Ogólnie pozytywne wrażenia po lekturze tej książki. Zwłaszcza, że jest to pierwsza książka w tym roku, którą czytałam na zewnątrz. Może ta wiosna nie jest jednak taka zła... :)

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

14 komentarzy:

  1. Mi również książka się podobała ;) A twoje przerażenie nie jest mi obce, przede mną matura i to jest na razie moje największe zmartwienie, ale rozmyślania na temat przyszłej pracy, też mnie dręczą po nocach ;D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ta książka kusi, więc mam ją zapisaną na liście:). Jak znajdę więcej czasu, to na pewno zabiorę się za jej czytanie. Pozdrawiam1!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też dziś czytałam na zewnątrz, na ławce w parku. brakowało mi tego przez zimę :)
    a co do samej książki, usilnie nie poszukuję, ale mam na uwadze pozytywne opinie o niej. Jeśli natrafię na nią w bibliotece, zabiorę z sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę na półce i pewnie w przeciągu najbliższy paru dni po nią sięgnę. Zainteresowałaś mnie tymi dylematami związanymi z pracą - mnie nauki zostało już niewiele, a lęk przed brakiem satysfakcjonującego miejsca pracy zaczyna mnie powoli paraliżować. Ale lepiej nie martwić się na zapas - nawet przez rok może się wiele zmienić :)

    Dalej... Cieszę się z tego, że nie jest to typowe romansidło. Trochę się tego obawiałam, czytając zapowiedź. Skoro jednak miłość nie pcha się tu nachalnie na plan pierwszy, to już jestem ukontentowana. A jeszcze jakby do tego dodać fakt, że czyta się lekko i prędko - nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj jak ja się dziś cieszyłam ze słoneczka i już od paru dni zabieram psa i książki na spacery :) tą książkę też zabiorę :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam. Jak na razie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wydaje się być ciekawa, możliwe, że kiedyś ją przeczytam :)Co, do pracy to nie będę oryginalna też się jej boję. Jednak po znalezieniu ciekawych praktyk, patrzę w przyszłość z większym optymizmem :) Jestem na 2 roku, ale wiadomo, że czas szybko biegnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kinga mnie też i to bardzo :) Wprawdzie na opalanie się muszę poczekać, ale już niedługo ;>

    Futbolowa mnie nie tyle dręczy lęk przed brakiem miejsca pracy co przed tym, że sobie nie poradzę ;)

    Dosiak można wiedzieć co to za praktyki? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie kusi ta książka bo napisałaś, że jest dramatem psychologicznym, a coś takiego właśnie bym poczytała :) a co do pracy to ja właśnie rozpoczęłam pierwszą poważną i jak narazie to określiłabym to jednym słowem: STRES :) ale mam nadzieje że za niedługo będzie już z górki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kilka dni temu czytałam recenzję tej książki, która mnie do niej nie zachęciła. Przyznam, że twoja recenzja brzmi zachęcająco i choć sam temat książki mnie nie porywa, to może się kiedyś skuszę na przeczytanie jej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie przeczytam, jeśli będę miała ją gdzie pożyczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż z ciekawości wróciłam tutaj przypomnieć sobie Twoją opinię :)
    Faktycznie mamy podobne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń