Zachęcona Waszymi recenzjami, które wychwalały książkę Zaklęci w czasie/Miłość ponad czasem/Żona podróżnika w czasie postanowiłam ją kupić. Przyznam, że nie czytam szczegółowo recenzji książek, które mam w planach na najbliższą przyszłość, więc może coś ominęłam.
Opis:"Bohaterami powieści Audrey Niffenegger są Clare i Henry. Już pierwsze akapity opisujące ich "pierwsze" spotkanie tchną niesamowitością. Bo jak wyjaśnić człowiekowi, który Cię w ogóle nie zna, że jest miłością Twojego życia? Ich spotkania, choć tak niecodzienne, początkowo są bardzo nieporadne. Henry żyje w świecie Clare od czasu, kiedy dziewczyna miała 6 lat, Clare w świecie Henry'ego - dopiero od czasu spotkania go w bibliotece, 14 lat później. Dziewczyna każdą kolejną wizytę ukochanego chronologicznie umiejscawia w czasie, Henry nie ma na to szansy, jest bowiem jedną z pierwszych osób na świecie, u których wykryto rzadkie zaburzenie genetyczne: od czasu do czasu jego biologiczny zegar uruchamia się na nowo i Henry przemieszcza się w czasie. Jednakże, mimo to, oboje próbują wieść normalne życie. A z czasem, próbują oszukiwać sam czas.
To opowieść o miłości przejawiającej się w codziennym życiu i powszednich gestach. Niffenegger zręcznie przeplata epizody z przeszłości z teraźniejszością i przyszłością. Nie opowiada długich historii, raczej krótkie wydarzenia, kilkugodzinne spotkania. Bawi się z czytelnikiem niemal w taki sam sposób jak Cortazar w "Grze w klasy". ZAKLĘCI W CZASIE to nieprzeciętna powieść, która przenosi czytelnika w świat uczuć i emocji, w świat gdzie prawdziwa miłość zwycięża czas."
Nie podzielam Waszych zachwytów nad książką Niffenegger. Pomysł mi się spodobał, coś oryginalnego wśród tylu książek o miłości mamy wreszcie coś nowego! Ale z wykonaniem było moim zdaniem już gorzej.
Niewątpliwie jeden czynnik wpływa niesamowicie na moją ocenę- nie spodobał mi się styl Niffenegger. Moim i nie tylko moim zdaniem można by tę książkę skrócić o połowę, bo w pewnych momentach mnie wręcz nudziła. Nie odnalazłam w tej powieści morału, przemyśleń płynących z ich sytuacji, była to dla mnie wręcz książka sensacyjna... Miałam wrażenie, że tej książce brakowało miłości. Zabawne książka o miłości, a mnie tam miłości brakowało... Była po prostu tak bardzo poświęcona podróżom w czasie, że miłość Henry'ego i Clare była jakaś taka wyblakła, zrzucona na drugi plan.
Obserwowałam wydarzenia wręcz z obojętnością, zakończenie mnie nie wzruszyło ani specjalnie nie zaskoczyło. Nie uważam go też za szczególnie udane.
Ocena: 2.5 Szkoda, mogłam kupić np. Drużynę pierścienia...
Nie lubię książek rozciągniętych, mam wtedy wrażenie, że nie są pisane od serca, a na siłę i w celu pokazania swojego kunsztu, takie podejście techniczne.
OdpowiedzUsuńHmmmm mój egzemplarz stoi na półce i czeka na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńKsiążkę również zakupiłam pod wpływem pozytywnych recenzji, jak przeczytam podzielę się swoją opinią :)
Ja już od dawna mam chęć na tę książkę ,ale jeszcze jakoś nie wpadła w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńA miałam przeczytać... Jestem wdzięczna, że chciało Ci się opisywać książkę, która była stratą czasu. Ja wtedy daję odpowiednią ocenę i na tym się kończy. Dzięki za cynk;). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńKasandra_85 przeczytaj może Tobie się spodoba, ale nie kupuj ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam taką niepochlebną recenzję o tej książce, ale to dobrze :) Ja oceniłabym ją wyżej niż Ty, ale mnie również brakowało jakiegoś ładunku emocjonalnego. W ogóle nie zżyłam się z bohaterami i nie przejęłam się ich losem.
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam z biblioteki, czeka na półce. Przeczytamy, zobaczymy;-)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że wyraziłaś swoją opinię o tej książce właśnie w taki sposób, bo jak dotąd spotykałam się raczej z samymi pochlebnymi opiniami. Teraz przynajmniej będę wiedziała, żeby nie kupować, ale mimo wszystko i tak przeczytam ;).
OdpowiedzUsuńTeż spodziewam się, że książka może mnie znużyć, ale myślę, że jednak bardziej mi się spodoba. Film był naprawdę urzekający :)
OdpowiedzUsuńDosiak ja też tak miałam, no może w pewnych momentach coś tam do nich czułam, ale to się działo tak- albo było zbyt szybko, żeby "poczuć więcej", albo tak wolno, że musiałam odkładać książkę.
OdpowiedzUsuńMirandaKorner czekam na recenzję :)
Surinder i dobrze ;) Nigdy tak naprawdę nie chcę całkowicie zniechęcić do książki, ale ostrzec, że można się rozczarować. Z drugiej strony niektórym się spodobała, więc nie chcę, żeby ktoś komu się może spodobać jej nie przeczytał przeze mnie ;)
Myślę, że gdybym znalazła w księgarni taki piękny tytuł na pewno bym się skusiła, szkoda że jednak że Ciebie zawiodła, ale przynajmniej nie dam się skusić urokowi samego tytułu :D
OdpowiedzUsuńW końcu nie czuję się osamotniona z moimi wrażeniami po tej lekturze :D.
OdpowiedzUsuńBardzo długą ją męczyłam, bo nudziła mnie przez większość czasu. Nie widziałam w niej uczuć, magii, tylko suchy przekaz i opis.
Ciekawy pomysł na fabułę się zmarnował :/.
Gdzieś już o tej książce słyszałam, ale tak jak wtedy, tak i teraz nie jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńojj a ja muszę powiedzieć że jest to jedna z moich ulubionych książek :) ma "to coś" w sobie i bardzo często do niej wracam
OdpowiedzUsuń