data wydania: 2013
liczba stron: 312
Książka Wojciecha Lewandowskiego Przez pustynie na ośnieżone szczyty... to zbiór kilkunastu krótkich opowieści z wypraw autora i jego przyjaciół (a także żony) na szczyty Korony Ameryki Łacińskiej. Koronkę tworzą najwyższe szczyty wszystkich państw Ameryki Południowej.
Od razu uprzedzam, że nie jest to książka w rodzaju tych Cejrowskiego. I jedynie ten szczegół jest lekkim minusem. Bo trochę za mało tu ludzi, charakterystycznej kultury Ameryki Południowej. To taki bardziej przewodnik, idealny dla osób, które chciałyby się w podobne wyprawy wybrać. Są wskazówki dotyczące dojazdu, różne drogi którymi można się dostać na dany szczyt i opis tej którą wybrał autor. A także kilka informacji na temat danego kraju, gdzie się udać po pozwolenia czy informacje, adresy stron internetowych itp.
Mimo, że jest to swego rodzaju przewodnik to czyta się go dobrze. Nie zawiera jedynie suchych faktów, czasem wręcz autor wplata kilka przemyśleń na temat swojego hobby. Jest to dobra książka dla osób, które lubią chodzić po górach. Nie muszą od razu uprawiać wspinaczki wysokogórskiej.
Mnie się tę książkę po prostu dobrze czytało, bo lubię czytać o takich wyprawach.
Mnie się tę książkę po prostu dobrze czytało, bo lubię czytać o takich wyprawach.
Największym plusem książki Wojciecha Lewandowskiego są fotografie. Znajdziemy je na każdej stronie. Większość z nich przedstawia górskie krajobrazy, które są po prostu przepiękne! Część jednak ukazuje fragment kultury Ameryki Południowej. Co więcej przy każdym odwiedzonym przez autora państwie jest jego godło. Co mnie zdziwiło to to, że niemal wszystkie godła są niezwykle barwne i bogate w szczegóły. Ale w końcu to Ameryka Łacińska.
Poza fotografiami dużym plusem jest także to, że przytoczone pojęcia czy nazwy są wyjaśnione. Jest też trochę historii, można się z tej książki dużo dowiedzieć. Na dodatek pisał ją geograf- więc podczas swych wypraw zwracał uwagę na szczegóły, na których zwykli ludzie pewnie by nie dostrzegli. Dlatego też dzieli się on z nami częścią swojej wiedzy. Wszystko jest podane przystępnym językiem i najczęściej towarzyszą temu fotografie. Dlatego jest to bardzo przyjemnie zdobyta wiedza :)
Książkę oczywiście polecam. Mimo jednego niewielkiego minusu (który sprawia, że jest po prostu nieco inna od reszty) myślę, że powinna spodobać się większości osób, które lubią literaturę podróżniczą. A już na pewno górołazom.
ocena: 4/6
Ehhh niezmiernie się cieszę, że rozumiem html, bo blogger znowu mnie nie lubił... Teraz walka z nim będzie łatwiejsza :P
Ehhh niezmiernie się cieszę, że rozumiem html, bo blogger znowu mnie nie lubił... Teraz walka z nim będzie łatwiejsza :P
Niby fajne właśnie dla tych, co planują taką podróż. Ja nie planuję, więc wolałabym coś bardziej w gawędziarskim stylu.
OdpowiedzUsuńAh, szkoda, że ten minus jednak jest... Lubiłam powieści Cejrowskiego za ten aspekt kulturowy. Nie wiem, czy skuszę sie na tą powieść - góry nigdy mnie nie fascynowały, więc nie mam motywacji do czytania. ;)
OdpowiedzUsuń