tytuł oryginału: Runelight
tłumaczenie: Maciejka Mazan
tłumaczenie: Maciejka Mazan
seria/cykl wydawniczy: Runy tom 2
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: czerwiec 2012
liczba stron: 544
Blask runów to drugi tom cyklu Runy, mimo to uważam, że można spokojnie czytać Blask bez znajomości poprzedniego tomu. Podobnie jest ze Światem Dysku Pratchetta. Jeśli chodzi o gatunek to książka Harris jest w pewnym sensie podobna do książek Pratchetta- to takie "humorystyczne fantasy".
Trudno napisać o czym jest Blask runów, gdyż akcja właściwa zaczyna się dość późno, a po drodze autorka kilka razy nas zaskoczy. Z grubsza chodzi o to, że nadchodzi Koniec Światów i tylko bogowie mogą mu zapobiec. Jednak obecnie mają złamane i odwrócone runy, nie są w swoich właściwych aspektach, a ich moc jest osłabiona. By odzyskać dawną świetność musieliby odbudować Asgard, Podniebną Cytadelę. Tyle, że nie bardzo wiedzą jak to zrobić. Pojawia się nowa bohaterka, Maggie Rada, choć czytelnik jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jaką rolę ma ona odegrać.
Joanne Harris stworzyła barwny świat, w którym nordyccy bogowie stanowią głównych bohaterów. Jest siłacz Thor, psotnik Loki, bogini piękna i obfitości Sif, która... cóż chwilowo musi zadowolić się aspektem świni. Jest bóg wojny, Tyr, obecnie w aspekcie goblina o niefortunnym imieniu Cukier i Worek, który jakoś nie pali się do walki i woli jej uniknąć... Zaraz, zaraz. Coś tu nie gra! Otóż, bogowie w świecie Harris przedstawieni są w krzywym zwierciadle, a do tego mają wiele ludzkich cech. Nie są niezwyciężeni, kłamią, kłócą się między sobą, zdradzają, są podstępni.
Sam świat jaki stworzyła Harris jest bardzo ciekawy. Na początku mamy mapkę, na której narysowane jest Drzewo Świata Yggdrasil i wszystkie Dziewięć Światów, między innymi Porządek, Świat Górny, Kraina Zmarłych i Chaos, a wszystkie łączy rzeka Sen. Bardzo podobało mi się to, że moc magów nie jest nieograniczona i magia choć w pewnym sensie rządzi się swoimi prawami to jednak jeśli chodzi o zaklęcia (runy) ma swoje zasady.
Przedtem porównałam prozę Harris do Pratchetta. Jej książka jest podobna tylko w ogólnych zarysach. Pratchett porusza w swych powieściach różne problemy pod płaszczykiem humoru, natomiast Harris w cyklu Runy postawiła raczej na powieści przygodowe.
Sprawiło to, że jej Blask runów nie tylko bawi, ale też nie pozwala na chwilę nudy. Można czytać, czytać i czytać i wcale nie czuje się znużenia, a jedynie bardziej wciąga się w malowniczy świat powieści. Język powieści jest lekki, mamy kilka tajemnic i zwrotów akcji.
Świat stworzony przez Harris jest oryginalny i warty poznania. Myślę, że każdy miłośnik fantastyki i powieści przygodowej doceni Blask runów, to coś nowego, a co najważniejsze dobrze napisanego. Polecam!
Sprawiło to, że jej Blask runów nie tylko bawi, ale też nie pozwala na chwilę nudy. Można czytać, czytać i czytać i wcale nie czuje się znużenia, a jedynie bardziej wciąga się w malowniczy świat powieści. Język powieści jest lekki, mamy kilka tajemnic i zwrotów akcji.
Świat stworzony przez Harris jest oryginalny i warty poznania. Myślę, że każdy miłośnik fantastyki i powieści przygodowej doceni Blask runów, to coś nowego, a co najważniejsze dobrze napisanego. Polecam!
ocena: 5/6
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Humorystyczne fantasy - miło :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przeczytać. Sięgnę wpierw po część pierwszą. Czytałam tej autorki "Czekoladę" oraz "Rubinowe czółenka" - byłam zachwycona.
Wiem, że to dość niezręczne określenie, ale nie umiem znaleźć innego :P
Usuńserii nie znam, więc póki co pass :) wpierw muszę pokończyć inne pozaczynane cykle :)
OdpowiedzUsuńMimo zachęcającej recenzji odpuszczę sobie tę książkę. Mam za dużo rozpoczętych serii, aby dokładać do tego kolejną :)
OdpowiedzUsuńTen cykl można czytać jak Świat Dysku, także przeczytanie jednego tomu nie zmusza do czytania kolejnych ;P
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantasty, więc raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie lubię twórczości Pratchetta, dlatego jeśli pisarstwo Harris porównujesz to tego autora, to ja chyba raczej nie pokuszę się na tę książkę, choć w moim odczuciu zapowiada się ona całkiem ciekawie, tym bardziej, iż autorka stawia na przygodę. Zastanowię się jeszcze nad tą pozycją.
OdpowiedzUsuńPorównałam, ale tylko po to by w ogólnym zarysie przybliżyć jaki to rodzaj fantastyki. Nie twierdzę, że ona pisze jak Pratchett.
UsuńNie czytuję książek fantasy, ale muszę przyznać, że coraz bardziej mnie kuszą, a ta wygląda naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńDopiero będę ją czytać, więc nie czytałam całej recenzji, ale jeśli można czytać bez znajomości pierwszej części i jest w stylu Pratchetta, to już mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńCiekawa i kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńZnam "Czekoladę" tej autorki - niesamowicie magiczna, ale nie w dosłownym sensie ;) Ta książka jest chyba od niej zupełnie różna, ale że lubię styl pani Harris, pewnie przypadnie mi do gustu! :)
OdpowiedzUsuń