12 października 2011

"Kiedy Atena odwraca wzrok" Jakub Szamałek

wydawnictwo: Muza
data wydania: lipiec 2011
liczba stron: 256
ocena: 3/6

opis:

"Jesień, 430 r. p.n.e.
Kiedy wojska Spartan przerywają oblężenie, zaczyna się prawdziwa wojna. Leochares musi powstrzymać pozbawionego skrupułów spartańskiego szpiega, zanim ten zniszczy Ateny od środka.

Początkowo Leochares nie docenia w pełni zagrożenia. Kiedy jednak jeden z podejrzanych zostaje brutalnie zamordowany, okazuje się, że gra toczy się o najwyższą stawkę. Żadna ze stron nie zawaha się przed ciosem - nawet jeśli miałoby to oznaczać zatarcie granic między dobrem a złem.

Leocharesowi przychodzi zmagać się nie tylko z groźnym szpiegiem, ale i z własnymi uczuciami. Podczas gdy jego związek z żoną się rozpada, pewien młody niewolnik gotów jest zrobić wszystko, by Leochares odwzajemnił jego uczucie - a ten nie wie, czy ma siłę mu się oprzeć. Co więcej, jego pracodawca Perykles, największy autorytet Aten, ulega żądzy władzy. Leocharesa ogarniają powoli wątpliwości - czy na pewno stanął po słusznej stronie konfliktu?
"

Kiedy Atena odwraca wzrok niewątpliwie skusiła mnie czasami w jakich jest osadzona. Akcja bowiem toczy się w starożytnych Atenach. Jako miłośniczka historii nie mogłam sobie odpuścić takiego kryminału!

Na wstępie poznajemy głównego bohatera, Leocharesa, można rzec, że pracuje dla ateńskiego wywiadu. Staje on przed nie lada wyzwaniem, bo musi rozpracować siatkę spartańskich szpiegów działających w Atenach. Musi działać szybko, ponieważ wyraźnie widać, że szykuje się coś co może zniszczyć Ateny od środka i sprawić, że przegrają wojnę ze Spartą.
Leochares mimo, że przypomina typowych współczesnych detektywów- ironicznych, zmęczonych życiem- to zaskarbił sobie moją sympatię. Jest postacią ciekawą i wyrazistą. Zresztą jak większość bohaterów książki Szamałka, którzy są przedstawieni wyraziście i z charakterem. Oprócz postaci fikcyjnych poznajemy także postacie historyczne jak Perykles, Aspazja czy Sokrates, który to został przedstawiony z dużą dozą poczucia humoru. Jednak wcale bym się nie zdziwiła gdyby tak właśnie był traktowany przez zwykłych ludzi ;)

Bez wątpienia największą zaletą jest sam pomysł na książkę- kryminał osadzony w starożytności to coś nowego. Autor zręcznie ukazuje nam realia tamtych czasów. Na szczęście to wszystko nie jest przedstawione za pomocą suchych faktów, a potraktowane lekko, z dużą dozą humoru.
Akcja rozgrywa się akurat wtedy gdy do Aten ściągają tłumy wieśniaków, a samo miasto jest wyniszczone wojną, toteż miejsce akcji jest dość mroczne i ponure, niczym nie przypomina rozświetlonych greckim słońcem, czystych Aten z naszych podręczników do historii.
Niestety nie spodobał mi się język utworu, a raczej... wulgaryzmy. Ok, nie tyle wulgaryzmy co ich ilość. Do czytelników wrażliwych nigdy nie należałam, uważam na przykład, że Sapkowski umiejętnie wplata w swe powieści wulgaryzmy co nadaje im realistyczności, ale tyle "kurw" w starożytnych Atenach to lekka przesada.
Że język jest lekki, nie ma stylizacji na starożytny to plus, bo książkę dobrze się czyta, ale można było trochę ograniczyć przekleństwa.

Sama intryga jest niestety zbyt łatwa, bardzo szybko przejrzałam kim jest tajemniczy Proteusz. Stopień zawikłania akcji był bardzo nikły, po prostu Leochares znajdował kolejną osobę, od której niczego się nie dowiedział i obowiązkowo musiał pojawić się kolejny trup.

Książka trochę nadrabia zakończeniem. Nie było ckliwe, nie było typowego happy endu, nie zakończyło się pomyślnym rozwiązaniem śledztwa. Rozpisać się nie mogę, żebyście nie stracili przyjemności z czytania ;)

Autor miał naprawdę dobre pomysły jednak z ich realizacją chyba się nieco pogubił. Niemniej jednak to całkiem dobra książka jak na debiut, szkoda tylko, że taka krótka, można by rozwinąć wiele wątków, postaci. Mam nadzieję, że jeśli wyda kolejne książki będą nieco bardziej rozbudowane i dłuższe.
Co mi się podobało jeśli chodzi o wydanie: bardzo fajny pomysł z rozdziałami- każdy kolejny rozpoczynany jest literą greckiego alfabetu.


Podsumowując Kiedy Atena odwraca wzrok to książka dobra dla kogoś kto niewiele od nie wymaga i ma ochotę na lekką rozrywkę na jeden wieczór.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Muza.


Baza recenzji Syndykatu ZwB

8 komentarzy:

  1. Widzę, że raczej nie powaliła cię na kolana ta książka. Trochę szkoda, lecz z drugiej strony tak wiele jest rewelacyjnych powieści, że ma co żałować tej jednej, która wypadła trochę słabiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. ta książka to mimo wszystko raczej nie moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie tam autor zaskoczył :P Podejrzewałam inną osobę, a tu zonk!

    OdpowiedzUsuń
  4. a mnie ta książka bardzo przypadła do gustu, podobało mi się zakończenie i oryginalne podejście autora do tematu, nie czytałam jeszcze kryminału osadzonego w czasach starożytnych, poza tym miejscami było nawet zabawnie :) nie do końca zgadzam się z tym, że jest to książka dla kogoś kto niewiele od niej wymaga

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię kryminały, ale muszą być mocne, nieco skomplikowane i nade wszystko wciągające. Co do tej pozycji mam lekkie obawy, ale może bezpodstawne...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Jeszcze nie czytałam starożytnego kryminału.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie książka bardzo się podobała. Uważam, że jest oryginalna, bo mało mamy kryminałów, gdzie akcja dzieje się w starożytności. Także jak dla mnie udany debiut :)

    OdpowiedzUsuń
  8. cyrysia fakt, ale miałam nadzieję, że będzie świetna, szkoda :P

    Dosiak mnie też, miałam nadzieję, że dałam się nabrać jak zawsze, a tu zonk! przejrzałam go! :D

    Magda hmmm za dużo wymaga czyli innymi słowy nie nastawia się na arcydzieło. Wtedy powinna go zadowolić ;)

    Claudette hmmm w takim razie jestem ciekawa Twojej opinii. Jednak moim zdaniem nie jest to skomplikowany kryminał, raczej dość prosty. Natomiast zdecydowanie wciągający ;)

    Dominika Anna ba! nie wiem czy jakiś wcześniej był! także oryginalna jest na pewno, jednak jak pisałam z wykonaniem nieco gorzej. Moim zdaniem oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń