wydawnictwo: Czarne
data wydania: 2003
liczba stron: 96
Osiem cztery to
debiut młodego polskiego pisarza, który niestety w 2007 roku popełnił samobójstwo. Do tego czasu stworzył 4 książki, według opisów wszystkie
zawierające psychodeliczne elementy. Dwie z nich mnie nie
zainteresowały, mogłabym przeczytać w przyszłości jeszcze jedynie Niezwykłe przygody Roberta Robura, choć myślę, że jego debiut najbardziej by mi się z nich wszystkich podobał.
Osiem cztery
to dość specyficzna książka. Fabuła kręci się wokół imprezy, na której
jest główny bohater, Olgierd. A w zasadzie wcale nie, kręci się tylko
wokół jarania, picia i grzybienia, czyli głównych zainteresowań postaci
występujących w tej książce. I nie do końca rzecz dzieje się na tej
imprezie, trochę na niej jesteśmy, a trochę nie. Olgierd po prostu dużo
wspomina, dużo też myśli. Są to miejscami bezsensowne myśli,
nieukształtowane, ale z tej masy jakby wyłania się jakiś sens.
W
zamierzeniu książka ma ukazać życie u schyłku komunizmu, młodych ludzi,
którzy czują jakby ich generacja nie miała sensu, bo przecież nie ma
żadnej wojny, PRL obalono, nie ma o co walczyć. Już nie pamiętam czy
przeczytałam to w książce, czy w jakiejś opinii, ale skojarzenie z generacją nic jest natychmiastowe.
Książka ta ukazuje młodych ludzi, których los jeszcze do niedawna
mógłby podzielić każdy nastolatek z małego miasteczka, gdzie po prostu
nie ma co robić, więc młodzież zajmuje się piciem i paleniem. Ba, znam podobnych ludzi, tylko palenie zastąpili sobie grami komputerowymi. Autor Osiem cztery urodził się właśnie w 1984 roku, więc całkiem możliwe, że również znał takich ludzi, a przemyślenia Olgierda są jego własnymi.
Zakończenie... Jest dość specyficzne, na szczęście nie takie urwane, ma
jakiś sens, widać, że autor miał pomysł na książkę. Nie każdemu mogłabym
polecić tę książkę, ponieważ nie do każdego ona trafi. Na LC wielu na
nią narzekało, mnie się ją dobrze czytało. Czy wzbogaciła jakoś mój
umysł, moje życie? Może nie jakoś szczególnie, może mnie nie powaliła ani nie zachwyciła, ale zmusiła do kilku
refleksji, a chyba tego oczekujemy po książkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz