Jak widać moją małą tradycją stało się umieszczanie stosów pierwszego :) Ogłaszam, więc oficjalnie, że teraz już zawsze będę umieszczać stosy pierwszego każdego miesiąca :)
Wyjątkiem są stosy biblioteczne.
Lecimy od góry:
Rok 1984 George Orwell zakup własny, biedronkowy :)Najczarniejszy strach Harlan Coben ten zakup fundował Tata :*
Focza dama Kathryn Harrison a to wygrana u Kornwalii jeszcze raz pięknie dziękuję! :)
Władca Pierścieni J. R. R. Tolkien to tomiszcze też zafundował mi Tata :)
Najbardziej z tego stosu cieszy mnie nr 2 i 4 :) Coben ponieważ moja kolekcja serii o Myronie stale się powiększa i coraz piękniej, i kolorowiej wygląda na mojej półce :) Tolkien bo to klasyka fantastyki, poza tym takie tomiszcze! ^^
Natomiast ta niepozorna książeczka na szczycie stosu jest szczególna, ponieważ jest setną książeczką w mojej biblioteczce! :)
Oczywiście Focza dama również niezmiernie mnie cieszy, w końcu każda wygrana cieszy :)
Kryzys czytelniczy zażegnany, teraz przyszła kolej na... zwykłego lenia, który zapewne jest spowodowany obecną pogodą :/ Nie wiem kiedy mijają te dni, kiedy dużo czytam tydzień dłuży mi się (w pozytywnym sensie) jak miesiąc, a w wakacje to jest najbardziej pożądane, jednak przy takiej pogodzie nie mam ochoty na nic.
Ostatnio maniakalnie oglądam seriale: Shameless, Trawka, Czysta krew, Teen wolf... Pewnie coś jeszcze zacznę...
Poza tym ostatnio poświęcam się akwarystyce :) Akwarium już obsadzone wszystkimi docelowymi roślinkami, ryba jest, brakuje tylko krewetek :D Ale nie pochwalę się zdjęciami, bo po pierwsze nie wychodzą mi żadne- mam zwykłą, nieco wysłużoną cyfrówkę i zdjęcia wychodzą nieostre i prześwietlone :/ A po drugie panuje w nim "twórczy" nieład :P
Poza tym zapragnęłam zmian w wyglądzie i zafarbowałam się wczoraj szamponetką na "brąz" (na cięcie się nie odważyłam). Po umyciu i wysuszeniu włosy były może o 1 ton ciemniejsze, a miałam ciemny blond w porywach ciemne miodowe (jakkolwiek to brzmi :P). Jak się rano obudziłam to były znacznie ciemniejsze wpadające w rudy :O Ujdzie, nawet mi pasuje, aczkolwiek jeśli miałabym farbować farbą to byłby to raczej ciemny brąz bez żadnych rudych domieszek, coś a la gorąca czekolada lub kasztan.
Jak wiadomo w wakacje wiele dziewczyn się farbuje (ja po raz pierwszy w tym roku), więc może Wy ostatnio zmieniłyście kolor włosów albo miałyście zabawną historię z tym związaną? :)
Wydanie "Władcy Pierścieni" mnie oczarowało :-) Tylko pytanie czy Wydawca pokusił sie o zadbanie o komfort czytania, bo tomiszcze opasłe, nie ma co :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Taki grubas Władca? Jaaaasny gwint!! Jakiej wielkości są literki? ;>
OdpowiedzUsuńMaleństwo hmmm myślę, że będzie się dobrze czytać, otwiera się dość dobrze, nie trzeba zaginać książki, żeby zobaczyć końcówki linijek, fakt, że jest to wieeeelka książka, więc trzymanie jej na kolanach jest nieco nieporęczne, ale nie sprawia większych problemów :) Jedyne ale mam do miękkiej oprawy, przy takim tomiszczu powinna być zdecydowanie twarda.
OdpowiedzUsuńLimonka nie ma dokładnych danych ;) ale literki są średniej wielkości- nie za duże, nie za małe :)
Sam Władca ma 1009 stron sama książka ma 1121 stron- reszta to różnego rodzaju dodatki- dzięki nim można jeszcze na długo pozostać w świecie Tolkiena, także polecam, tym którzy nie rozstają się tak szybko z książkami :)
Jak ktoś by chciał to niech poda tytuł jakiejś książki z mojej biblioteczki to mogę porównać ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Cobena, chętnie bym poczytała. I miłego "zjadania" stosiku :)
OdpowiedzUsuńO! Też mam to wydanie Władcy Pierścieni :)
OdpowiedzUsuńJa mam trochę innego wydania władcę pierścieni, ale wydanie wydaniem, liczy się oczywiście co innego :) a Cobena mam 4 książki i jakoś mi przeszło szaleństwo na tego pana ;P
OdpowiedzUsuńŁojzicku! Jak wielki WP!
OdpowiedzUsuńŁadny Władca Pierścienie :) Po Cobena tez chętnie bym sięgneła. Miłego czytania :)
OdpowiedzUsuńLinka dzięki ;)
OdpowiedzUsuńVanilla i jak czytałaś? Dobrze się czyta?
toska82 ja muszę skompletować cały cykl o Myronie :D
Alannada chwilę się zastanawiałam skąd znam to słowo ;D Wielki, wielki :) Imponujący :D
tetis dzięki :)
Też się czaiłem na Orwella w Biedronce ale jakoś coś nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńA szkoda :)
Ładny stos, pozdrawiam :)
O rany, ten Tolkien jest godny pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńTak, w wakacje farbowałam się także szamponetką, na ognisty rudy (mam fioła na punkcie tego koloru, ale musi być żywy, ognisty, płomienny). Niestety kolor nie wyszedł, co zresztą nie jest dziwne - ogólnie mam właśnie włosy w kolorze jasnej czekolady (nie białej rzecz jasna;)).
"Rok 1984" też czeka u mnie na swoją kolej. :)
OdpowiedzUsuń"Władca pierścieni" wygląda cudnie! ;) Ja mam wydanie w trzech tomach, bo za bardzo się obawiałam, że zniszczę łączone w miękkiej.
OdpowiedzUsuńCzyli Tata sponsorem miesiąca? :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury!
A na farbowanie włosów nigdy się nie odważyłam, bo się bałam,że już mi mój własny blond potem nie wróci. No, z jednym małym wyjątkiem - chciałam sobie kolor "pogłębić" przed ślubem pianką i wyszły mi z tego jakieś rude refleksy. Dobrze, że ślub był późnym wieczorem :)
"Władca pierścieni" wygląda świetnie. Zresztą inne pozycje też. Życzę przyjemnej lektury.
OdpowiedzUsuńWłosów nigdy nie farbowałam, ale zawsze chciałam mieć rudy kolor. Niestety z rudymi nie jest mi do twarzy :-(
Molioo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńHiliko to lepiej, że szamponetką niż farbą :P
viv dokładnie! :D
stos jak zwykle piękny :)
OdpowiedzUsuńMiłej lektury!
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam nad tym wydaniem WP, ale doszłam do wniosku, że niewygodnie będzie sie go czytać i ostatecznie na trzy tomy się zdecydowałam:)
Chcę tę grubaśną książkę:)). Piękny stosik!!
OdpowiedzUsuńKsiążki piękne :) Coben!
OdpowiedzUsuńA z kolorami to w te wakacje miałam jazdę... Pierwsza szamponetka wyszła jak u Ciebie - prawie żadna zmiana. Z drugą zrobiłam się na rudo - całkiem nieźle wyglądają blondynki na rudo, więc polecam spróbować :) A trzecia szamponetka miała być fioletowa, ale wyszła oberżyna, i do teraz mam jakieś takie ciemnoróżowe refleksy... niedobrze :D
Szczerze polecam "Najczarniejszy strach"
OdpowiedzUsuńA ja teraz jestem czerwona:P
O kurczę, ale cudowne wydanie 'Władcy'! Niby nieudana była moja próba podejścia do tej książki, ale i tak chciałabym mieć coś tak pięknego na półce :)
OdpowiedzUsuńA co do farbowania - akurat wczoraj kupiłam bardzo ciemne brązy, którymi zakryję wreszcie paskudne odrosty - długi czas upłynął, odkąd ostatni raz się farbowałam. A zaczęłam mając 12 lat, kiedy potajemnie 'machnęłam się' na czerwono. Potem już jakoś poszło - na głowie miałam jeszcze biały z zielonym (na cześć AZSu Częstochowa), granatowy, różowy, różne wersje czerwieni i rudości, czerń (odradzam! paskudztwa przez lata się nie mogłam pozbyć) i różniaste fiolety. Teraz stawiam już tylko na solidny brąz :)
Ty to jak po wypłacie :D
OdpowiedzUsuńPokażesz zdjęcie Cobenowskiej kolekcji? Musi wyglądać imponująco!
Chyba Twój kryzys czytelniczy przeszedł na mnie! Chcesz go z powrotem? :P
Kolor włosów hmmm był rudy, była czekolada ,były brązy. Najlepiej jednak się czuję w blondach(zresztą naturalne mam mysie w porywach do jasnego, platynowego blondu - w zależności od tego ile słońca złapią :) )
Od kilku lat mam balejaż - do moich naturalnych dorzucam jasne blond refleksy :)
Magda, Scathach, kasandra_85 dzięki ;)
OdpowiedzUsuńSoulmate jednak odpuszczę sobie rudy, raczej nie będzie mi pasował ;)
Futbolowa wow ja chyba w całym życiu nie będę mieć tyle kolorów :D
Kinga heh nom ;D
Mam tam nie tylko Cobena, ale z chęcią pokażę :)
Nie dziękuję, dopiero co się go pozbyłam :P
Z tej kupki czytałam tylko "Rok 1984" i uważam, że jest świetny, co do reszty to czemu nie? :D może być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńwww.tarkastelu.blogspot.com
Ja chce Cobena!!! ratunku normalnie zazdroszczę. Inne nabytki też sa super!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń