11 listopada 2010

"Oko jelenia: Srebrna Łania z Visby" Andrzej Pilipiuk

Książka dobra dla tych, którzy szukają akcji. W nietypowych warunkach.
Opis:
"Witaj w świecie, z którego tak blisko do... piachu. Wyobraź sobie, że dziś znaczy przed wiekami, a doczekanie jutra graniczy z cudem... Norwegia A.D. 1559 to czasy zabójcze dla trojga współczesnych ziemian. W dniu zagłady, ratując skórę, oddali się w niewolę mrocznego strażnika pamięci Kosmosu. Przed nimi straceńcza misja pod nadzorem bezwzględnego kapo, kombinacji futrzaka z maszyną. Swoją misję mają hanzeatyccy kupcy, których drogi krzyżują się ze ścieżkami naszych bohaterów. Bo Oko to nie tylko wielotomowa, ale też wielowątkowa i wielopiętrowa opowieść z widokiem na Wszechświat. Jak to u Pilipiuka karuzela charakterów, epok, losów, a i tak to nasze mózgi okazują się największą tajemnicą. Nawet wygrzebane z czaszki. zapinamy pasy. Biuro Podróży Pilipiuk Travel zaprasza na kolejną wyprawę w czasie i przestrzeni. W programie: survival na lądzie i morzu, akcja do utraty tchu."


Jest to kolejna część przygód Marka, Heli i Staszka, których poznaliśmy w Drodze do Nidaros. Pojawiają się nowe, ciekawe postacie, drugoplanowe nabierają większego znaczenia, a inne odchodzą w niebyt...

Ach te nietypowe warunki. Znowu przenosimy się do Norwegii w roku 1559. Tym razem było mniej naciągania typu- Pan Marek to wszechwiedzący gość, który potrafi sobie wszystko przypomnieć i tyyyyyle wie! Oczywiście naciąganie nadal było, ale znacznie mniej, można by rzecz, że nawet wcale (w odróżnieniu do pierwszej części). Oczywiście jak to w książkach sensacyjnych jest pewne przesadzenie dotyczące głównie wytrzymałości i siły bohaterów, ale już taki urok ;)

Akcja. W tej książce ma jednostajne tempo. Wprawdzie szybkie, wręcz zawrotne tempo. To w pewnym sensie minus, nie czuć napięcia, bo cały czas coś się dzieje. Czytelnik albo w pewnym sensie się nudzi, albo wciąga. Ja w zasadzie ani się nie nudziłam, ani nie wciągnęłam. Nie wiem jak to nazwać. Trochę mnie dziwiło, irytowało (?), że niemal każdego dnia coś się dzieje.
Jak w wypadku pierwszej części, mam jednak wrażenie, że książka powinna być dłuższa. Może jest nieodpowiednio zakończona? Chyba tak. Zakończeniom brak polotu. Może z winy akcji? Zazwyczaj w takich książkach na końcu akcja nabiera tempa i nagle zatrzymuje się w pewnym momencie, nieoczekiwanie, tak, że czytelnik ma ochotę choćby zaraz pobiec do najbliższej biblioteki po kolejną część.
Trochę minęło zanim wzięłam się za drugą część, więc zdążyłam pozapominać wiele wydarzeń.
Książka pisana jest lekkim językiem, co sprawia, że szybko się ją czyta.

Wprawdzie Srebrna Łania z Visby składa się głównie z akcji, jednak są tam momenty, gdzie Marek czy też Staszek zastanawiają się nad tym jak zmieniła się nasza kultura, mentalność w ciągu lat dzielących nas od powstania. Do tych przemyśleń skłania ich Hela, której postać, w pierwszej części niepozorna, zaczyna się rozwijać, autor zaciekawia nas jej osobowością, spowija jej postać odrobiną tajemniczości.

W sumie oceniam drugą część Oka jelenia pozytywnie. Jestem pewna, że sięgnę po kolejną część, choćby dlatego, że szybko się te książki czyta, ale też dlatego, że jestem ciekawa co też autor wymyślił dla naszych bohaterów i jak potoczą się ich dalsze losy.

Ocena: 4/5 (dobra)









James Blunt- 1973

2 komentarze:

  1. Obawiam się, że nie dla mnie... Nie wiem czemu ale nie ciągnie mnie do tego autora... moze kiedys.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, ciekawe. Ale muszę się wziąć najpierw za pierwszy tom:D Na pewno niedługo to zrobię :P
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń