Słynna cobenowska miłość od pierwszej książki.
Przeczytałam Bez skrupułów i od razu wiedziałam, że to jest to! Właściwie w ciemno kupowałam kolejne książki. Przecież jedna mogła być rewelacyjna, a kolejne całkiem beznadziejne. Ale do lektury Krótkiej piłki zabrałam się raczej z entuzjazmem.
Opis:Przeczytałam Bez skrupułów i od razu wiedziałam, że to jest to! Właściwie w ciemno kupowałam kolejne książki. Przecież jedna mogła być rewelacyjna, a kolejne całkiem beznadziejne. Ale do lektury Krótkiej piłki zabrałam się raczej z entuzjazmem.
"Od kuli ginie była gwiazdka tenisa, dwudziestoczteroletnia Valerie Simpson. Przed śmiercią próbowała bezskutecznie umówić się z Myronem Bolitarem. Głównym podejrzanym jest klient Myrona, utalentowany czarnoskóry tenisista, Duane Richwood, który prawdopodobnie rozmawiał z Valerie dzień przed morderstwem. Prowadząc prywatne dochodzenie, Myron i jego przyjaciel, zblazowany psychopata Win Lockwood, wpadają na ślad zabójstwa popełnionego sześć lat wcześniej w ekskluzywnym klubie tenisowym. Jego ofiarą padł ówczesny narzeczony Valerie. Jeden ze sprawców tej zbrodni został zastrzelony przez policję, drugi zniknął bez śladu. Co łączy te sprawy?"
Krótka piłka jest drugą książką z serii o Myronie Bolitarze. Ja posiadam 3 pierwsze (Bez skrupułów, Krótka piłka, Bez śladu) i 6- Ostatni szczegół. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się skompletować całą serię :)
Minus książek Cobena- szybko się je zapomina, wprawdzie często tak jest z innymi autorami. Pierwszą książkę o Myronie (a zarazem pierwszą Cobena) czytałam na początku kwietnia (dokładnie trzeciego), ale właściwie nic z niej nie pamiętam. Oprócz tego, że mi się podobała ;)
Nie zawiodłam się na Krótkiej piłce.
Coben miesza nam w głowie, poddaje różne scenariusze, możliwości motywu, różnych zabójców i... poddaje rozwiązanie zagadki jakiego byśmy się nie spodziewali. Szczerze zastanawiałam się kto mógłby być mordercą i co się zdarzyło przed sześciu laty, ale to co się okazało było dla mnie zaskoczeniem.
W zasadzie autor/Myron nie koncentruje się na zabójstwie Valerie, ale na tym co się stało tamtej nocy.
Postacie, które stworzył Coben są świetne, pełne ironii. Myron i Win idealnie do siebie pasują, Esperanza jest specyficzna, a Jessica... cóż to Jessica ;) (właściwie w książce nie pojawia się dość późno i nie jest jakąś szczególnie wybijającą się postacią)
Książki Cobena są pełne humoru, pod różnymi postaciami- ironii, sarkazmu, czy po prostu humoru (sytuacyjnego/słownego). Czytając często wybuchałam śmiechem albo po prostu uśmiechałam się.
Jednak szkoda, że książka jest tak krótka. Niby 350 stron, ale dla mnie mogłaby być znacznie dłuższa.
Wprawdzie polubiłam twórczość Cobena, jednak muszę przyznać, że nie jest to literatura wysokich lotów, ale dobre kryminały, sensacje. Mógłby snuć różne refleksje itp., ale jest to lektura nastawiona na relaks i rozrywkę, i tego się trzymajmy.
Cóż więcej mogę napisać- krótka piłka, krótka lektura, krótka recenzja ;)
Ocena: 4/5.
David Mead- Girl on the roof
P.S.:
Czy u Was za oknem też jest zima? :)
Obudziłam się, zerknęłam na świat za oknem i stwierdziłam, że muszę wyjść na pole z aparatem. Jednak było zimno (dla rąk bez rękawiczek), więc wiele fotek nie zrobiłam.
A na spacerku miałam towarzyszkę ;) (która jednak nie chciała by jej robić zdjęcia)
(jak tak patrzę na to zdjęcie na blogu to wygląda trochę dziwnie, jakby się rozciągnęło wszerz :P)
P.S.2:
Nadal męczę Na wschód od Edenu. Jakoś wypadłam z rytmu i nie mogę go na nowo złapać, słowo daję jak nie skończę tej książki albo nie ruszę co najmniej 200 stron w ten weekend to już chyba nigdy nie skończę.
A na tygodniu (albo jeszcze dzisiaj) mam zamiar zacząć Zieloną milę :)
Do końca "wyzwania" 52 książki zostało mi już tylko/aż 10 książek. Myślę, że zdążę ;)
Ja uwielbiam Myrona, Wina i Espernze :D
OdpowiedzUsuńAle masz ślicznego pieska. Jak się nazywa?
OdpowiedzUsuńA przygodę z Cobenem niedawno zaczęłam i też mi się podoba.
Widze,ze czytasz wlasnie ''Na wschod od Edenu'' tez przeczytalam w tym roku i bylam zachwycona, mam nadzieje, ze tobie tez udzielaja sie same dobre emocje, ona sie rozkreca bardzo gdzies od srodka- moim zdaniem:)
OdpowiedzUsuńu mnie w Irlandii tez zima, zastanawiam sie wlasnie czy fotki na blogu zamiescic
P.S. Coben'a nadal jeszcze nie odokrylam...
Dokładnie, książki Cobena to literatura niezbyt wysokich lotów, ale czyta się ją z ogromną przyjemnością. :) Po "Krótką piłkę" pewnie kiedyś sięgnę, jako, że ma ją moja koleżanka. Póki co, czeka na mnie "Obiecaj mi".
OdpowiedzUsuńA piesek nazywa się Mika. Mnie się to imię z początku nie podobało, ale jakoś się przyzwyczaiłam ;)
OdpowiedzUsuńEden jak dla mnie rozkręcił się gdzieś tam około 200 stron, ale miałam przerwę (chyba ze 2 tygodnie) i wypadłam z rytmu :P
Fotki wrzuć koniecznie :)
Coben co prawda jeszcze przede mną, ale widzę że muszę przyspieszyć, bo dużo tracę ;)
OdpowiedzUsuńA poza tym ślicznego masz pieska. Uwielbiam te zwierzaki:) Oby więcej takich fotek.. Pozdrawiam!
Uwielbiam Cobena, mimo jego monotonności. Mam do niego sentyment - jego "Nie mów nikomu" to był pierwszy kryminał, jaki przeczytałam! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Hiliko (http://hiliko.blox.pl)