22 sierpnia 2016

"Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej Pioruna" Rick Riordan

tytuł oryginału: The Lightning Thief
tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
data wydania: 2016
data pierwszego wydania: 2009
data wydania oryginału: 2005
liczba stron: 360
opis:
"Co by było, gdyby olimpijscy bogowie żyli w XXI wieku? Co by było, gdyby nadal zakochiwali się w śmiertelnikach i śmiertelniczkach i mieli z nimi dzieci, z których mogliby wyrosnąć wielcy herosi – jak Tezeusz, Jazon czy Herakles? Jak to jest – być takim dzieckiem? To właśnie przydarzyło się dwunastoletniemu Percy’emu Jacksonowi, który zaraz po tym, jak dowiedział się prawdy, wyruszył w niezwykle niebezpieczną misję. Z pomocą satyra i córki Ateny Percy odbędzie podróż przez całe Stany Zjednoczone, żeby schwytać złodzieja, który ukradł przedwieczną „broń masowego rażenia” – należący do Zeusa piorun piorunów. Po drodze zmierzy się z zastępami mitologicznych potworów, których zadaniem jest go powstrzymać. A przede wszystkim będzie musiał stawić czoła ojcu, którego nigdy wcześniej nie spotkał, oraz przepowiedni, która ostrzegła go przed…"





        O serii Percy Jackson i bogowie olimpijscy trochę słyszałam i wszędzie ją widziałam. Już pomijam przepiękne tegoroczne wydanie (które mam szczęście posiadać!), którego nie sposób nie pokazywać i się nim nie chwalić. Na serię składa się 5 książek o młodym herosie, Percym.
Oczywiście mam zamiar przeczytać całość. Wiem też, że Rick Riordan jest dość płodnym autorem, ale nie jestem pewna czy sięgnę po inne jego książki. Trochę się boję, że ta płodność przekłada się na jakość i to w negatywny sposób.

        Percy Jackson na początku przypominał mi... Harry'ego Pottera! Zielone oczy, czarne włosy, skłonność do wpadania w kłopoty. Na dodatek łatwość z jaką czytałam i przyjemność jaką dawała mi książka- początku czułam magię jak u J. K. Rowling. Piszę to, bo może ktoś jeszcze miał takie odczucie, ale sama książka tak naprawdę nie przypomina serii o małym czarodzieju.

        Złodziej pioruna jest pisany w pierwszej osobie, a Percy to dwunastolatek... Oj kiedy zaczęłam czytać bardzo mnie to zmartwiło. Bo często autor albo przesadza z zdziecinnieniem narracji, albo prowadzi ją nazbyt dojrzale. Rick Riordan podołał jednak temu wyzwaniu. Mało tego styl jest dość specyficzny, Percy bywa bardzo ironiczny i zdarzało mi się uśmiechnąć podczas lektury.

        Seria o Percym ma wielu dorosłych fanów, ale musicie zrozumieć jedno- to książka dla dzieci. Jeśli już sobie to zakodujecie to nie będzie do bólu przewidywalna, ale po prostu przewidywalna. Bo to chyba jej największa wada. Fabuła jest dość prosta, a wszelkie niespodzianki rozpracowuje się zanim Percy wpadnie na rozwiązanie.

        Zaś największym plusem książki Riordana jest mitologia. Często książki, w których jest ten motyw są dość słabe z tej strony, bo mitologii tam tyle co kot napłakał, autor po prostu nie wykorzystuje potencjału jaki ma. Riordan natomiast w pełni wykorzystał bogów w swojej książce, oni faktycznie tam są i biorą udział w wydarzeniach. Ich postacie są całkiem ciekawie wykreowane. Także postacie herosów są dobrze skonstruowane. Najbardziej spodobał mi się Percy i Annabeth. Co do bogów jeszcze, to wątek jednego z nich został ciekawie poprowadzony. W sumie można już co nieco przewidzieć, ale wciąż pozostaje nutka niepewności, no i lekkie ciarki na wspomnienie jego opisów. Zapewne jego wątek będzie przeciągany do 4 lub nawet ostatniego tomu.

        Szczerze mówiąc byłam zaskoczona, że Złodziej pioruna mi się spodobał. Nawet mimo przewidywalności
i tego, że jest skierowana raczej do dzieci. Polecam spróbować, zwłaszcza jeśli jesteście fanami takich książek (jak np. Harry'ego ;) ). Jest to książka lekka, przyjemnie się ją czyta i cudownie odrywa od rzeczywistości. Ja już niedługo sięgnę po kolejne tomy, mam nadzieję, że te jednak nie będą tak przewidywalne.        

6 komentarzy:

  1. Mi (o dziwo) dużo bardziej spodobał się film. Oczywiście Rick Riordan na nowo napisał definicje książek z wątkiem bogów i zachęcił ludzi do czytania takich książek, ale ja nie widzę w jego pisaniu czegoś, co mogłoby mnie zafascynować. Nie mniej, zła lektura to nie jest.
    Pozdrawiam
    Zbiór literackich pomysłów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jeszcze przede mną :)
      Cudowna nie jest, zła też nie, po prostu lekka i przyjemna :) Bardzo potrzebuję ostatnio takich książek.

      Usuń
    2. Polecam "Coś z nightside". Naprawdę zaskoczyła mnie książka. Nic specjalnego, ale tak przyjemnie mi się czytało! Obecnie także kończę "Lewiatana" Scoota Westerfielda (chyba dobrze napisałam). Świetny, pomysłowy i przyjemny w odbiorze steampunk :)
      Pozdrawiam
      Zbiór literackich pomysłów

      Usuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Riordana, mimo że od długiego czasu planuję sięgnąć po "Złodzieja pioruna". Muszę to w końcu zmienić! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem fanką tej serii, nawet, jeśli ktoś ją poleca.
    Pojawiła sie przedpremierowa recenzja mojej książki. Jeśli masz chęć - zajrzyj. Jeśli nie, to nic :) pozdrawiam!
    http://want-cant-must.blogspot.com/2016/09/365-dni-zobaczymy-sie-znow-recenzja.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jesteś fanką jakiejkolwiek serii/książki tylko jeśli ktoś ją poleca? :d
      Okropny ten tekst...

      Usuń