tytuł oryginału: La tía Julia y el escribidor
tłumaczenie: Danuta Rycerz
data wydania: kwiecień 2008
data wydania oryginału: 1977
liczba stron: 473
Mario Vargas Llosa potrafił zaciekawić mnie opowieścią tylko przez pierwsze 2/3 powieści, potem było już tylko brnięcie do końca. Takie pierwsze zdanie zapewne sprawi, że stwierdzicie, że nie musicie czytać reszty opinii i macie rację, nic odkrywczego nie napiszę.
Moje rozczarowanie wynika przede wszystkim z tego, że nie lubię opowieści tylko i wyłącznie dla opowieści albo po prostu nie zainteresowała mnie historia Maria. Może trochę brutalny jest zwrot, że jest to "opowieść dla opowieści", jednak jakoś brakowało mi w tej książce akcji, bo wszystko toczy się wokół romansu Maria z własną (daleką bo daleką) ciotką, który kończy się tak jak z góry przewidziałam. Poetycko opisane momenty ich miłości są może ze dwa, nie ma wydarzeń, które by czytelnika jakoś poruszyły, wszystko toczy się do pewnego punktu. Może i końcowe perypetie na chwilę przykuwają uwagę, ale jednak gdyby ktoś mnie zapytał w trakcie czytania twardo obstawałabym przy swojej wersji zakończenia.
Książka urozmaicana jest fragmentami opowieści radiowych autorstwa tytułowego skryby. Niektórych zapewne ten co drugi rozdział bawił, na pewno wielu pokusiło się o odnajdywanie w nich fragmentów życia Pedra, mnie jednak w połowie książki zaczęły one niesamowicie nużyć, ponieważ nie dążyły do niczego, a rozdział był objętościowo taki sam jak rozdział o Mario i Julii. Gdyby je usunąć książka byłaby o połowę cieńsza i moim zdaniem nic by nie straciła. Może nieco z ewentualnej końcowej konsternacji czytelnika co do postaci Pedra Camacho.
Ciotka Julia i skryba to powieść zawierająca elementy autobiograficzne, więc zapewne zagorzali fani pisarza będą zachwyceni. Myślę, że to ciekawa sprawa napisać książkę o swoim romansie urozmaicając ją Pedrem Camacho i jego opowieściami. Dokładnie tak: ciekawa sprawa! Mnie jednak książka Maria nie przypadła do gustu.
Niestety filmu na podstawie książki nie udało mi się obejrzeć, może kiedyś.
Zastanawiałam się, czy zacząć tę powieść, ale chyba na razie się wstrzymam. Bardzo podobało mi się Miasto i psy tego autora, więc to dzieło też mnie kusi.
OdpowiedzUsuńRównież podobało mi się "Miasto i psy", ta książka to dla mnie jednak zupełnie inna bajka.
Usuń