tytuł oryginału: Full Dark No Stars
tłumaczenie: Krzysztof Oblucki
wydawnictwo: Albatros
data wydania: 18 maja 2011
data wydania oryginału: 2010
liczba stron: 488
Stary dobry King. A w zasadzie nie stary, bo Czarna bezgwiezdna noc to jeden z nowszych "kingów"- z roku 2010. Czekała dwa lata na półce, choć kiedy zobaczyłam zapowiedzi czekałam na nią z niecierpliwością; nie mogłam się jej doczekać, bo byłam jej bardzo ciekawa. I dobrze, że tyle się wyczekała, bo mój zapał ostygł i się nie rozczarowałam.
Powiedziałabym, że ten zbiór opowiadań to swoisty eksperyment. Po pierwsze jakoś tak odstaje od twórczości Kinga, choć wydał on tyle książek, tak różnorodnych, że na pytanie znajomego o czym on w zasadzie pisze nie potrafiłam odpowiedzieć (a przynajmniej zgodnie z prawdą)... W końcu ten pan nie trzyma się jednego gatunku, ponadto wydaje książkę praktycznie co roku od 40 lat! Po drugie, oczywiście, chodzi o treść.
Czarna bezgwiezdna noc traktuje bowiem o mordercach i o tym jak i dlaczego popełnili oni ten czyn. Można założyć, że King nie ma w tym doświadczenia, chociaż jak pokazuje jedno z opowiadań- można żyć z człowiekiem prawie trzydzieści lat i nie poznać jego najskrytszych i najmroczniejszych sekretów... ;)
Najbardziej w całym zbiorze podobało mi się pierwsze opowiadanie. Mamy tu klimat typowy dla książek Kinga- małe odizolowane od świata miasteczko (a w zasadzie jedną farmę). Uważam, że jest bardzo dobrze napisane, świetnie ukazana jest postać mordercy, zwłaszcza pod względem psychologicznym. Bardzo podobał mi się motyw "szczurzej królowej".
Pozostałe trzy opowiadania również całkiem dobrze napisane, ale że tak powiem "nie kupuję tego". Nie przekonał mnie King, zwłaszcza w przypadku drugiego i czwartego opowiadania, gdzie bohaterkami są kobiety. Stają się one morderczyniami bardziej z przypadku, choć w sumie kierowała nimi chęć zemsty. Jakoś nie przekonały mnie ich motywy i usprawiedliwienie dlaczego nie zgłosiły pewnych rzeczy odpowiednim władzom.
Wszystkie opowiadania mają mroczny klimat. Nie oznacza to wcale, że są "ciężkie", wręcz przeciwnie, czyta się je błyskawicznie.
Czarną bezgwiezdną noc oceniam jako średnią. Pierwsze opowiadanie bardzo mi się podobało, pozostałe przeczytałam, bo przeczytałam, ale nie wywołały we mnie większych emocji.
Miłym dodatkiem jest to, że autor w posłowiu napisał króciutką "genezę" tych opowiadań- gdzie i w jakich okolicznościach wpadł na pomysł napisania danego opowiadania.
ocena: 3/6
Jakaś wyjątkowo średnia ta książka, w dodatku to opowiadania, za którymi nie przepadam. Odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo, ale nie dałam 2, bo to King, a go uwielbiam :P
UsuńI też nie przepadam za opowiadaniami, ale tych nawet nie musiałam "zmęczyć" ;)
Prawdę mówiąc moja dotychczasowa styczność z opowiadaniami Kinga każe sądzić, że krótkie formy nie wychodzą mu najlepiej. ;) "Czarnej bezgwiezdnej nocy" jeszcze nie czytałam, choć czeka już trochę na mojej półce. W sumie w tym przypadku na korzyść Kinga przemawia tematyka, bo lubię, gdy pisze o psychice bohaterów.
OdpowiedzUsuń