Chyba powoli wracam do czytania i blogowania, ludzie jednak są nie dla mnie, wolę książki :D
Zasłyszane w kiciu i gdzie indziej Jeffrey Archer
tytuł oryginału: Cat O`Nine Tales And Other Stories
tłumaczenie: Dorota Malinowska-Grupińska, Danuta Sękalska
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 2007
data wydania oryginału: 2006
liczba stron: 288
To było moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale zapewne nie ostatnie.
Rzadko podobają mi się zbiory opowiadań, ten jest wyjątkiem. Choć nie jest on jakiś wybitny. To dwanaście prostych historii, a autor ma lekkie pióro, czyta się je błyskawicznie.
Zakończenia rozdziałów są dość zaskakujące, choć nie niemożliwe do przewidzenia. Smaczku dodaje fakt, że są oparte na prawdziwych wydarzeniach. W znacznej części książka rozśmiesza, czasem po prostu nie sposób było się nie uśmiechnąć.
Polecam. Książka poprawiająca humor, troszkę takie czytadło, ale w pozytywnym sensie.
ocena: 4/6
Córka dyrektora cyrku Jostein Gaarder
tytuł oryginału: Sirkusdirektorens datter
tłumaczenie: Iwona Zimnicka
wydawnictwo: Czarna Owca
data wydania: 2008
data wydania oryginału: 2001
liczba stron: 205
Kiedy pierwszy raz podchodziłam do tej książki z jakiegoś powodu jej nie skończyłam. Oddałam ją do biblioteki, jednak zapisałam sobie z niej jeden cytat i prześladował mnie przez jakiś czas. W końcu postanowiłam dać tej książce drugą szansę.
Córka dyrektora cyrku to historia życia, którą spisuje jej narrator. Pierwsza część, w miarę obszerna, to opis jego dzieciństwa. Narrator, Petter, jest dzieckiem bardzo inteligentnym, zazwyczaj takie dzieci-geniusze mnie irytują (być może dlatego przerwałam czytanie za pierwszym razem), jednak w tej książce mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, polubiłam tego dzieciaka (oczywiście przy drugim podejściu). Jest to dość niezwykłe jak na mnie.
Jest to książka dobrze napisana i skonstruowana, do samego końca jesteśmy ciekawi co do pewnego wydarzenia, dopiero tuż zanim została wyjawiona pewna tajemnica domyśliłam się, ale nie potrafiłam w takie wyjaśnienie uwierzyć. Zakończenie pozostało otwarte, nie do końca mi się to podobało.
Jest też ciekawe spojrzenie na dzisiejszą kulturę, zwłaszcza na literaturę. Narrator nie jest pisarzem, ale obraca się w ich środowisku i ma kilka interesujących spostrzeżeń.
Petter gdyby go umiejscowić w dzisiejszych czasach sprawiałby wrażenie człowieka z innych czasów. Lepszych, moim zdaniem, kiedy choćby taki szacunek do siebie miał znaczenie, część tych przemyśleń wręcz dołuje, ale jest prawdziwa i warto dłużej się nad nimi zastanowić.
Córka dyrektora cyrku podobała mi się, choć nie zapałałam do niej jakąś wielką miłością. Mimo to polecam.
ocena: 4/6
Patrz na te arlekiny! Vladimir Nabokov
tytuł oryginału: Look at the Harlequins!tłumaczenie: Anna Kołyszko
wydawnictwo: Marabut
data wydania:1993
data wydania oryginału:1974
liczba stron: 200
opis: "Ostatnia powieść Vladimira Nabokova (1899-1977) to wykwintna uczta dla wielbicieli i znawców jego twórczości. Autor serwuje najwyborniejsze wątki, wety zabaw literackich. Kosztujemy najciekawszych jego przemyśleń na temat twórczości artystycznej i magii odwiecznych utarczek męsk-damskich, sycimy się oryginalnymm spojrzeniem na tożsamość i zaświaty, rozkoszujemy w zabawach literackich. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden szkopuł: przed zaśnięciem próbujemy wraz z bohaterem zawrócić z drogi, którą przyszło nam kroczyć... Wytężamy siły i nic! Rzeczywistość? Przeznaczenie? Strzałka czasu? Bilet w jedną stronę? I kto to wszystko wymyślił??? "
Jak możemy przeczytać w opisie jest to ostatnia książka Nabokova. Nie byłam tego świadoma, bo często po prostu biorę jakąś książkę z bibliotecznej półki i zaczynam ją czytać, nawet bez zerkania na opis. Na pewno miało to wpływ na mój odbiór książki. Przede wszystkim nie dane mi było wyłapywać smaczków z innych książek Nabokova (przeczytałam do tej pory tylko Lolitę, więc dostrzegłam odniesienie jedynie do tej książki).
Kiedy tak się zastanowię nad fabułą książki, to okazuje się, że niezbyt mi się podobała. Jednak Nabokov pisze takim stylem, tak pięknie bawi się słowami, że nie jestem w stanie powiedzieć, że mi się nie podobała czy jakoś ostro ją skrytykować.
Dość ubawiło mnie to, że jest to dość krótka książeczka, a jej bohater zdążył ożenić się 4* razy :)
Nie napiszę za wiele o Patrz na te arlekiny!, bo raczej jest to powieść dla zagorzałych czytelników Nabokova, którzy na dodatek znają jego biografię. Ja ani nie przeczytałam zbyt wiele jego powieści, ani nie znam za bardzo jego biografii, więc pozostało mi jedynie delektować się jego stylem pisania.
*no dobra może nie do końca 4, ale następna kobieta już pojawiła się w jego życiu i miał zamiar się jej oświadczyć
Nie czytałam żadnej z nich, ale jakoś szczególnie pociągnęła mnie jedynie "Córka dyrektora cyrku" i jeśli gdzieś ją znajdę, z pewnością sięgnę. W przeciwieństwie do Ciebie, uwielbiam otwarte zakończenia w książkach! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na: http://kulturka-maialis.blogspot.com/
Mam dwa ulubione zakończenia cyklów i oba są otwarte :) Po prostu w tej książce mi się to nie spodobało.
Usuń