15 listopada 2016

"Me before you" Jojo Moyes i "Zanim się pojawiłeś" Thea Sharrock


data wydania: 2012
data polskiego wydania: 2013
liczba stron: 369
opis:
"Louisa Clark is an ordinary girl living and exceedingly ordinary life - steady boyfriend, close family - who has barely been farther afield than her tiny village. She takes a badly needed job working for ex-Master of the Universe Will Traynor, who is wheelchair-bound after an accident. Will has always lived a huge life - big deals, extreme sports, worldwide travel - and he is not interested in exploring a new one.
Will is acerbic, moody, bossy - but Lou refuses to treat him with kid gloves, and soon his happiness means more to her than she expected. When she learns that Will has shoking plans of his own, Lou sets out to show him that life is still worth living.
Me Before You brings to life two people who couldn't have less in common - a heartbreakingly romantic novel that asks, What do you do when making the person you love happy also means breaking your own heart?
 


Jest wiele rzeczy, które wie ekscentryczna dwudziestosześciolatka Lou Clark. Wie, ile kroków dzieli przystanek autobusowy od jej domu. Wie, że lubi pracować w kawiarni Bułka z Masłem i że chyba nie kocha swojego chłopaka Patricka. Lou nie wie jednak, że za chwilę straci pracę i zostanie opiekunką młodego, bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat.
Will Traynor wie, że wypadek motocyklowy odebrał mu chęć do życia. Wszystko wydaje mu się teraz błahe i pozbawione kolorów. Wie też, w jaki sposób to przerwać. Nie ma jednak pojęcia, że znajomość z Lou wywróci jego świat do góry nogami i odmieni ich oboje na zawsze.
"

        Facet na wózku w powieści dla kobiet? Idealny motyw do zrobienia taniego romansidła!
Mimo moich uprzedzeń co do książki Jojo Moyes wpadłam w sidła jej romansidła. A czy faktycznie należy przylepiać książce Moyes taką etykietkę?

        Me before you (czyli Zanim się pojawiłeś, ja czytałam w oryginale to będę się mądrzyć, ha. ha.) to w żadnym wypadku nie jest mdłe romansidło, a Moyes swoją książkę opiera nie na tanim chwycie wyciskającym łzy z oczu naiwnych kobiet, a na kwestii, nad którą warto się zastanowić. Moyes stawia przed czytelnikiem szereg bardzo trudnych pytań, dotyczących życia i śmierci. Powstrzymam się przed nazywaniem rzeczy po imieniu, nawet mimo tego że druga część samym swoim tytułem zdradza wszystko (nie śmieszne...).  A że wszystko jest podane w ładnym opakowaniu i szybko się czyta... Czy to źle?

        Było kilka rzeczy, które mnie zaskoczyły podczas lektury. Po pierwsze, że się wciągnęłam! Jakoś w to wątpiłam, może nawet bym nie przeczytała książki, gdyby nie powstał film z Emilią Clark.
A po drugie wbrew pozorom można nawet powiedzieć, że to dość lekka lektura, bo naprawdę szybko się to czyta (chyba, że ktoś czyta po angielsku i maniakalnie sprawdza wszystkie słowa...). Tu pewnie niektórzy się zdziwią, ale mimo wszystko nie jest aż tak dołująca. Jedynie zakończenie.
Nie będę was zanudzać moimi przemyśleniami na temat podjęty w książce, ale muszę przyznać, że sam fakt ich istnienia w takiej kobiecej książce również mnie zaskoczył. Mam raczej nie najlepsze zdanie o kobiecej literaturze. Nie lubię czytać czegoś po czym nic nie zostanie, żadnego śladu w umyśle, żadnej sceny w pamięci, nie lubię kiedy nie ma chociaż pięknego języka jakim można się zachwycić. Spodziewając się powyższego nie przypuszczałam by Me before you przypadło mi do gustu.

Podsumowując:
  • Me before you to było dla mnie spore zaskoczenie. 
  • Jak już jesteśmy przy angielskim tytule- świetny wybór jeśli chcecie nieco podszlifować angielski/nie stracić kontaktu z językiem/chcecie przeczytać coś w oryginale.
  • Nie jest to książka wybitna, ale jest całkiem niezła.
  • Myślę, że zainteresuje też płeć przeciwną, czemu nie!


Czas trwania: 1 godz 50 min.
Premiera świat: czerwiec 2016
Premiera Polska: czerwiec 2016







        Kiedy oglądałam film moją uwagę przykuwała głównie Emily Clark, odtwórczyni głównej roli. Niestety jej gra mnie bardzo irytowała... Moim zdaniem za bardzo przerysowała swoją postać (mam wrażenie, że w Grze o tron też miała z tym lekki problem), a jej mimika była po prostu komiczna. W miarę oglądania filmu trochę już się przyzwyczaiłam, ale do końca były momenty,
w których prychałam.
Jeśli chodzi o resztę obsady to w sumie nie mam zastrzeżeń, aczkolwiek nie podobało mi się jedynie przedstawienie Willa w momencie jego pierwszego spotkania z Lou- czytając książkę widziałam raczej mroczny pokój i mocno zarośniętego mężczyznę.

        Przedstawiona historia jest na tyle specyficzna, że jednak podobała mi się subtelność i niejaka powolność książki. W filmie oczywiście musieli co nieco pominąć, spłycić. Zupełnie inny obraz rodziców Willa troszkę mi zgrzytał.
Poza tym muszę przyznać, że jest to bardzo dobra ekranizacja. Niektóre dialogi były żywcem wyjęte z książki.
A przedstawienie oryginalności Lou było bardzo dobrze zrealizowane. Także ogólnie film na plus.

        A jeśli nie czytałem/am książki i nie zamierzam?- wspaniała wiadomość: nie widzę przeciwwskazań, aby zainteresować się filmem. Jest dobry, oczywiście jeśli lubi się takie historie :) ALE TYLKO JEŚLI ZDIERŻYCIE DZIWNĄ GRĘ CLARK.

2 komentarze: